Obecnie inwestorów przyciągają rosnące indeksy, których wykresy kształtują się coraz bardziej „byczo". Do ruchu dołączają kolejni niedowiarkowie, którzy powstrzymują falę wyprzedaży. Inwestorzy już nie chcą wierzyć w recesję. Niskie wyceny polskich firm przy malejących czynnikach ryzyka dają siłę bykom. Udział inwestorów oczekujących kontynuacji hossy przekracza 50 proc. już od ponad dwóch miesięcy. Świadczy to o dużej determinacji byków. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe grupy inwestorów – niedźwiedzi i inwestorów pozostający poza rynkiem, to również sprawa od wielu tygodni jest niezmienna. Obie te grupy stanowią po około 1/5 inwestorów. Indeksy amerykańskie są już najwyżej od 2007 r. Wywołuje to entuzjazm tamtejszych inwestorów. Udział amerykańskich byków wynosi 52,3 proc. i jest najwyższy od ponad dwóch lat. Na GPW do gry zaczynają wchodzić mniejsze spółki. To pokazuje, iż inwestorzy indywidualni wciąż mocno wierzą we wzrosty. W perspektywie najbliższych tygodni trudno oczekiwać nadzwyczajnych ruchów na rynku.