Rekomendacje – czyli broń o różnej sile rażenia

Action, Neuca, Presco... – niektóre raporty biur maklerskich przekładają się na gwałtowną reakcję kursu spółek giełdowych. Inne natomiast w ogóle nie wpływają na wyceny. Sprawdziliśmy, od czego to zależy

Aktualizacja: 15.02.2017 07:00 Publikacja: 19.02.2013 13:00

Rekomendacje – czyli broń o różnej sile rażenia

Foto: Bloomberg

Neuca, Presco czy Action to tylko nieliczne przykłady spółek, które w ostatnich tygodniach bardzo mocno urosły na fali pozytywnych rekomendacji. Jednak generalnie przypadki takich „strzałów" należą do rzadkości. Większość raportów przechodzi bez echa, a kurs podąża własną drogą, nie zważając na wyceny analityków.

Ważna koniunktura...

Eksperci podkreślają, że dużo zależy od ogólnej sytuacji na rynku.

– Lepiej się zachowują rekomendacje „kupuj" podczas hossy oraz „sprzedaj" podczas bessy. Cena docelowa musi być wyraźna, czyli oferować znaczący potencjał wzrostu, który rekompensuje ponoszone ryzyko inwestycyjne. Dobrze jest również, jeżeli rekomendacja zawiera tzw. upside'y, czyli miejsca, w których spółka może pozytywnie zaskoczyć, co pozytywnie wpłynie na podniesienie wyceny – mówi Tomasz Sokołowski, analityk DM BZ WBK.

Dodaje, że duże znaczenie ma też wiarygodność autora rekomendacji. Podobnego zdania jest Krzysztof Kozieł, analityk Biura Maklerskiego BGŻ. – W mojej ocenie największy wpływ na oddziaływanie rekomendacji na kurs akcji ma rozpoznawalność i wiarygodność autora oraz szerokość bazy klientów danego biura maklerskiego. Różnica między kursem docelowym a kursem rynkowym ma raczej drugorzędne znaczenie, choć w warunkach dobrej koniunktury na rynkach może doprowadzić do gwałtownego wzrostu wyceny – mówi analityk.

Dodaje, że trudno nie docenić również tzw. investment story, na podstawie której budowana jest ostateczna wycena. – Jeżeli jest ciekawa i prawdopodobna, to inwestorzy nie będą się długo zastanawiać, czy w danym przypadku zagrać zgodnie z zaleceniem inwestycyjnym – uważa.

Z kolei Flawiusz Pawluk, analityk UniCredit, zwraca uwagę na jeszcze jedną, ważną kwestię. – Jeśli chodzi o wpływ rekomendacji na kurs danej spółki, to bardzo ważne jest, aby wydać ją w odpowiednim momencie. Wydaje się, że właśnie teraz jesteśmy na etapie, gdy fundusze szukają ciekawych pozycji wśród małych i średnich spółek – mówi.

... i wielkość spółki

Uwaga analityków – zarówno krajowych, jak i zagranicznych – skupiona jest na największych i najbardziej płynnych spółkach. Z tego też powodu największa ilość raportów wydawana jest dla firm z WIG20. Są one też z reguły regularnie uaktualniane. Dlatego trudno tu o niespodzianki.

– Każda rekomendacja jest oceniana przede wszystkim w odniesieniu do bieżącego konsensusu, więc jeśli dana spółka nie jest analizowana przynajmniej przez kilka instytucji, jest duża szansa, że pojedyncza rekomendacja może dostarczyć wiedzy znacząco zmieniającej ocenę spółki przez inwestorów i tym samym wywołać dynamiczną reakcję kursu – mówi Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities. Dodaje, że takie przypadki należą raczej do rzadkości w przypadku największych podmiotów, regularnie prześwietlanych przez krajowych i zagranicznych analityków. Tam pojedyncza rekomendacja – nawet z wyceną mocno odbiegającą od bieżącej ceny akcji – jest tylko jedną z wielu opinii i nie przewraca do góry nogami konsensusu.

Akcjonariusze wielu mniejszych firm, oprócz raportu oferującego przy IPO, nie doczekali się ani jednej rekomendacji dla ich spółki od momentu jej debiutu na GPW. Nic więc dziwnego, że często mocną reakcję kursu możemy zaobserwować wtedy, gdy któreś z biur maklerskich bierze pod lupę daną spółkę. Przykład? Gdy na rynek trafiła informacja, że analitycy Erste Group rozpoczęli wydawanie rekomendacji dla Benefit Systems od zalecenia „kupuj" z ceną docelową 250 zł (przy rynkowej wycenie na poziomie ok. 174 zł), kurs momentalnie poszedł w górę.

Warto też zauważyć, że w przypadku silnej reakcji kursu największymi beneficjentami są klienci danego biura maklerskiego. Na szeroki rynek raport trafia później.

Problematyczna skuteczność

Analizy wyraźnie pokazują, że rekomendacji pozytywnych jest zdecydowanie więcej niż negatywnych. Częściej więc mamy okazję śledzić spektakularne zwyżki kursu w reakcji na raport niż gwałtowne spadki. Jeśli chodzi o tę ostatnią grupę, inwestorom zapewne na długo zostanie w pamięci feralna rekomendacja dla Lotosu, w której akcje spółki wyceniono na ...zero złotych. W reakcji na jej publikację kurs mocno poszedł w dół. Komisja Nadzoru Finansowego ukarała autora tego raportu. Uznała, że został wydany bez zachowania należytej staranności.

Historia pokazuje, że niektórym analitykom udaje się wstrzelić niemal idealnie z cenami docelowymi w kursy spółek. Jednak gros rekomendacji całkowicie rozmija się z rynkiem.

– Mam do rekomendacji mocno krytyczny stosunek. Oczywiście, zdarzają się udane „strzały". Jednak generalnie sprawdzalność rekomendacji jest bardzo niska. Jeśli analitykom uda się osiągnąć skuteczność na poziomie 60 proc., należy to już uznać za bardzo dobry wynik – mówi jeden z zarządzających pragnący zachować anonimowość.

Eksperci zwracają uwagę, żeby nie sugerować się wyłącznie zaleceniem i ceną docelową. Ważne są też inne informacje zawarte w raporcie – m.in. prognozy wyników, oczekiwania w kwestii dywidendy, inwestycji czy też otoczenia rynkowego. Eksperci radzą też jednocześnie, żeby nie przyjmować bezkrytycznie sporządzonej przez analityka wyceny, ale zapoznać się przede wszystkim z jej założeniami.

[email protected]

Neuca

Od początku lutego kurs Neuki poszedł w górę aż o 31 proc. Skrzydeł dodały mu pozytywne rekomendacje, które trafiły na rynek w ostatnich dniach. Autorem pierwszej było BM BGŻ, a drugiej DM BZ WBK. Ceny docelowe dla akcji dystrybutora leków z tych raportów ustalono na poziomie odpowiednio 163,5 zł i 200 zł. Obecnie papiery na giełdzie kosztują ok. 148 zł. Analitycy podkreślają, że segment marek własnych, w którym działa spółka, ma bardzo dobre perspektywy.

Presco

Spółka Presco zajmuje się usługami windykacyjnymi. W reakcji na wycenę sporządzoną przez analityków Noble Securities jej akcje w ciągu ostatnich kilkunastu dni zdrożały już o grubo ponad 20 proc. Wczoraj kurs również się piął i po południu przebił 10 zł. Potencjał wzrostowy jednak jeszcze się nie wyczerpał. W stosunku do wyceny analityków Noble Securities pozostał jeszcze całkiem spory około 30-proc. „zapas".

Action

W ostatnich tygodniach kurs Actionu się pnie. Zapewne to zasługa m.in. tego, że pod koniec stycznia analitycy Erste podwyższyli cenę docelową dla akcji tej spółki do aż 40 zł, podtrzymując rekomendację „kupuj". Wczoraj notowania Actionu świeciły wprawdzie na czerwono, ale i tak od momentu wydania raportu kapitalizacja spółki poszła w górę o ponad 6 proc. Aby przebić poziom wyznaczony przez analityków, kurs musiałby jeszcze wzrosnąć o około 35 proc.

Pytania do Grzegorza Łętochy, dyrektora  departamentu zarządzania aktywami BPH TFI

Czy dla zarządzających rekomendacje są istotne przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych?

Jest taki żart, że z rekomendacjami jest jak z prognozą pogody. Ciężko bez niej zaplanować urlop, choć z reguły się nie sprawdza. Podobnie z rekomendacjami: nie sposób nie brać ich pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, choć ich trafność nie jest bardzo wysoka.

Na co warto zwrócić uwagę, czytając rekomendacje?

Ważniejsza niż sama treść zalecenia i cena docelowa jest zawartość raportu. Analitycy zajmują się z reguły kilkoma spółkami i mają o nich dużą wiedzę. Warto też zwracać uwagę na to, kto konkretnie daną rekomendację sporządził. Gdy analityk jest znany, jego rekomendacja może mieć znaczący wpływ na zachowanie się kursu analizowanej spółki. Pytanie tylko, co wtedy bardziej przemawia do inwestorów: argumenty z raportu czy nazwisko analityka.

Od czego jeszcze może zależeć wpływ rekomendacji na kurs analizowanej spółki?

Czasem analitykom udaje się znaleźć jakąś ciekawą informację, która do tej pory nie była przez rynek zauważona. Jednak na naszym rynku finansowym liczba analityków zajmujących się spółkami – zwłaszcza dużymi i średnimi – jest stosunkowo wysoka. Dlatego niełatwo jest znaleźć w tych firmach coś nowego i przełomowego.

Podobno sprawdzalność rekomendacji jest na poziomie nieco poniżej 50 proc., co mogłoby wskazywać, że bardziej opłaca się inwestować w przeciwnym kierunku.

Niektóre wyceny są trafione, a inne niekoniecznie, więc statystycznie taki wynik w okolicach 50 proc. rzeczywiście jest prawdopodobny.

Ponadto analitykom trudno jest oderwać się od nastrojów panujących na rynku. Gdy indeksy rosną, to przybywa rekomendacji „kupuj", a ceny docelowe idą w górę. W przypadku spadków na giełdzie obserwujmy odwrotną sytuację. Niewielu analityków idzie pod prąd. KMK

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?