W ostatnich 30 latach (1985–2014) średnia roczna stopa zwrotu, skorygowana o inflację, z akcji notowanych na giełdach amerykańskich i Europy Zachodniej wyniosła w obydwu przypadkach 7,9 procent. To odpowiednio 1,4 pkt proc. i 3 pkt proc. więcej niż przeciętne stopy zwrotu z ostatnich 100 lat. Te dobre wyniki rynki akcji osiągnęły pomimo tego, że w tym okresie nastąpiły tak dramatyczne wydarzenia jak krach w 1987 roku, w trakcie którego Dow Jones Industrial Index stracił 22,6 proc. na jednej sesji giełdowej, co jest niepobitym do dziś rekordem, czy pęknięcie internetowej bańki spekulacyjnej w 2000 roku i załamanie na rynku nieruchomości w 2008 roku. W obydwu przypadkach notowania na amerykańskim rynku spadły przynajmniej o 40 proc. Ponadprzeciętne wyniki wysokorozwiniętych rynków akcji były pochodną jednoczesnego działania szeregu sprzyjających czynników, takich jak szybki spadek inflacji i stóp procentowych z wyjątkowo wysokich poziomów osiągniętych w latach 70. i 80. Utrzymywaniu się szybkiego tempa wzrostu globalnej gospodarki sprzyjały korzystne trendy demograficzne, wzrost produktywności i gwałtowny rozwój Chin. Duże amerykańskie i zachodnioeuropejskie przedsiębiorstwa były w stanie szybko zwiększać zyski dzięki zdobywaniu nowych rynków, spadającym podatkom, postępującej automatyzacji produkcji i stworzeniu globalnego łańcucha dostaw, co pozwalało optymalizować koszty wytwarzania produktów i usług.
Inflacja i stopy procentowe
Ostatnie trzy dekady były także wyjątkowo korzystne dla nabywców rządowych obligacji. W przypadku tej klasy aktywów średnia roczna stopa zwrotu w USA wyniosła 5 proc., a w Europie Zachodniej nawet 5,9 proc. W obydwu przypadkach są to wyniki trzykrotnie lepsze od średniej z ostatnich 100 lat. Hossę na rynku papierów dłużnych napędzała przede wszystkim spadająca stopa inflacji i coraz niższe stopy procentowe.
Ale warto sobie uzmysłowić, że większość korzystnych dla posiadaczy akcji i obligacji trendów już wygasła lub wręcz się odwróciła. Według analityków McKinsey Global Institute (MGI) oznacza to, że w przypadku obydwu klas aktywów stopy zwrotu w najbliższych dwóch dekadach będą znacząco niższe, w szczególności na rynku obligacji.
Trend spadkowy inflacji i stóp procentowych w państwach wysokorozwiniętych ma swój początek w końcu lat 70., kiedy szoki naftowe w połączeniu z polityką taniego pieniądza prowadzoną przez banki centralne spowodowały, że ceny rosły w tempie dwucyfrowym. Punktem zwrotnym w walce z inflacją był rok 1979, kiedy na agresywne podwyżki stóp procentowych zdecydował się Fed kierowany przez Paula Volckera. Roczne tempo wzrostu cen w Stanach Zjednoczonych spadło z 13 proc. do 3,9 proc. w 1982 r. i przez całe lata 80. pozostawało poniżej 4 proc. Podobnie przebiegała walka z inflacją w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech, przy czym nasi zachodni sąsiedzi jej wzrost w latach 70. zatrzymali już na poziomie 6 proc. Ścisłą kontrolę nad tempem wzrostu cen najważniejsze banki centralne sprawowały także w latach 90., a od czasu kryzysu z 2008 roku słowem odmienianym przez wszystkie przypadki stała się deflacja. Razem z inflacją spadały również stopy procentowe.
Jak inflacja wpływa na stopy zwrotu na rynku akcji? W okresach wysokiej inflacji niższa jest krańcowa stopa zwrotu z kapitału – żeby osiągnąć założone tempo wzrostu, firmy muszą inwestować większą część swoich zysków i tym samym mają mniej pieniędzy na wypłaty dla akcjonariuszy w postaci dywidendy. Jednocześnie w okresach wysokiej inflacji inwestorzy do wyceny przyszłego strumienia gotówki, który otrzymają od spółek, używają wyższych stóp procentowych, zatem jego bieżąca wartość jest niższa. W efekcie w okresach wysokiej inflacji akcje są niżej wyceniane – w połowie lat 70. wskaźnik C/Z w Stanach Zjednoczonych oscylował w przedziale 7–9 i jeszcze na początku lat 80. utrzymywał się w okolicach 10. W ostatnich 50 latach przedsiębiorstwa notowane na Wall Street wypłacały akcjonariuszom 57 proc. wypracowanych zysków, ale jeśli zawęzimy okres analizy do 30 lat, to wskaźnik ten rośnie do 67 proc. W efekcie wskaźnik C/Z wzrósł do 14–15 w latach 90. i utrzymuje się na tym poziomie do dziś. To główny czynnik, który dostarczył inwestorom ponadprzeciętnych zysków na rynku akcji.