Za dolara płacimy obecnie niecałe 3,40 zł, o prawie 20 proc. mniej niż przed ponad rokiem, gdy kurs przekraczał 4,20. Amerykańska waluta traci względem złotego systematycznie od początku 2017 r. i jest obecnie najtańsza od ponad trzech lat. Dla jednych spółek stanowi to nie lada wyzwanie, innym stwarza dogodne warunki do poprawy wyników.
Niższe koszty
Tańszy dolar to przede wszystkim dobra informacja dla importerów, którzy mniej zapłacą za sprowadzane towary. Głównymi beneficjentami są krajowe spółki odzieżowe, które znaczną część kolekcji kupują w dolarze. – Największy udział importu rozliczanego w amerykańskiej walucie mają LPP, Monnari, CDRL oraz Wittchen (sięga ok. 80–90 proc.). W przypadku CCC jest to ok. 50 proc., a dla Vistuli i Bytomia ok. 30 proc. Wymienione spółki będą więc miały możliwość poprawić rentowność brutto na sprzedaży, a dodatkowo spadek kursu EUR/PLN pozytywnie wpływa na koszty czynszów w centrach handlowych – zwraca uwagę Michał Krajczewski, analityk BM BGŻ BNP Paribas. Co istotne, w branży odzieżowej zakupy dokonywane są dwa–trzy kwartały przed wejściem kolekcji do sklepów, biorąc pod uwagę aktualne tendencje na rynku walutowym, efektów w wynikach należy oczekiwać z pewnym opóźnieniem. – Zamówienia na nową kolekcję składane są z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem i dopiero po takim upływie czasu widać w wynikach wpływ zmiany kursu USD/PLN. O ile w IV kwartale 2017 r. będziemy mieć już pozytywny wpływ, o tyle przy założeniu utrzymania obecnego poziomu dolara większość z korzyści finansowych spółki z branży rozpoznają dopiero w 2018 r. – wskazuje ekspert.
Bardziej złożona jest sytuacja spółek chemicznych. – W przypadku Ciechu większość sprzedaży odbywa się w euro i złotym, a więc wpływ dolara na przychody jest raczej znikomy. Od strony kosztowej natomiast wpływ może jednak być zauważalny, ale nie jest bezpośredni. Ciech wykorzystuje koks do produkcji sody kalcynowanej. Ceny koksu są uzależnione od cen węgla koksowego. Rynek tego ostatniego surowca jest globalny, a ceny denominowane są w dolarze. Osłabiający się dolar skutkuje więc tym, że przy niezmienionych cenach węgla koksowego w dolarze cena tego rodzaju węgla wyrażona w złotych spada, a co za tym idzie – na ogół spada również złotowa cena koksu, co w konsekwencji powinno prowadzić do poprawy sytuacji kosztowej Ciechu – wyjaśnia Karol Brodziński, analityk Erste Securities.
Wpływ na przychody
Tracący na wartości dolar stanowi problem dla spółek uzyskujących przychody w tej walucie. – Osłabienie dolara negatywnie wpłynie na wyniki eksporterów, którzy albo sprzedają bezpośrednio w tej walucie, jak Medicalgorithmics, LiveChat czy CD Projekt, albo mają częściową ekspozycję bezpośrednią, ale równocześnie konkurują z amerykańskimi czy azjatyckimi producentami. Do tej grupy należy np. Ciech, sprzedający sodę do Indii i konkurujący z produkcją turecką, chińską czy amerykańską, oraz np. Asseco z niewielką ekspozycją na rynek amerykański, ale rywalizujące w przetargach z globalnymi firmami – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk, Raiffeisen Brokers. Dla niektórych spółek słaby dolar nie stanowi większego problemu, jeśli równolegle znaczną część kosztów ponoszą w tej samej walucie. Taki naturalny hedging występuje w Medicalgorithmics, bo oprócz przychodów także koszty są w większości ponoszone w dolarze.
Wpływ słabego dolara bezpośrednio odczuwają spółki realizujące na bieżąco przychody w tej walucie, które jednocześnie większość kosztów ponoszą w złotym. – Efekt tańszego dolara najbardziej zauważalny powinien być według nas w spółkach z branży IT. Wiele z nich istotną część przychodów generuje właśnie w dolarach, a więc słabszy dolar skutkuje mniejszymi przychodami. Jednocześnie część spółek z tej branży nie zabezpiecza się przed ryzykiem walutowym, a więc skutki niższego kursu złotego wobec dolara są bezpośrednio przekładane na linię przychodową. Koronnym tego przykładem jest LiveChat, który ok. 98 proc. przychodów generuje w dolarze, a ponadto bywają okresy, kiedy istotną część gotówki również przetrzymuje w walucie. W przypadku LiveChatu już w ostatnim półroczu mogliśmy obserwować skutki słabszego dolara. Pomimo całkiem niezłych danych o nowych klientach i lekkiej poprawy przeciętnego przychodu na klienta (liczonego w dolarze) spółka pokazała znacznie gorszą dynamikę wyników, niż miało to miejsce w poprzednich latach – wskazuje Karol Brodziński. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku deweloperów gier komputerowych. – Przykładowo w CD Projekcie w dolarze denominowanych jest około 70 proc. przychodów. Podobnie jak LiveChat, CD Projekt również nie zabezpiecza się przed ryzykiem walutowym za pomocą kontraktów lub opcji, a więc osłabienie dolara również tutaj wprost przekłada się na wyniki spółki – zauważa specjalista.