Banki nie powinny już tracić, ale trudno liczyć na duże zwyżki

Kluczowe dla notowań banków będą globalne nastroje. Nawet jeśli będą dobre, ryzykiem jest ambitna prognoza poprawy wyników w 2019 r.

Aktualizacja: 12.04.2018 14:33 Publikacja: 12.04.2018 11:03

Banki nie powinny już tracić, ale trudno liczyć na duże zwyżki

Foto: Bloomberg

Polskie banki, po wyjątkowo dobrym 2017 r., w którym indeks WIG-banki zyskał 35 proc., ostatnio popadły w niełaskę inwestorów. Od historycznego szczytu z 24 stycznia notowania indeksu spadły już o 15 proc.

Brak katalizatora wzrostu

W tym czasie najmocniej potaniały akcje trzech bankowych spółek Leszka Czarneckiego, mających własne, specyficzne problemy, ale nawet mBank i Alior zostały przecenione po ponad 17 proc. Millennium, BZ WBK i PKO BP straciły po około 14 proc., a tracący już wcześniej Pekao – 12 proc.

Jednym z głównych powodów przeceny były słowa Adama Glapińskiego, przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej, który stwierdził, że być może nawet w 2020 r. nie będzie podwyżek stóp, a jeśli miałyby nadejść w 2019 r., to dopiero pod koniec. Wcześniej liczono, że podwyżka nastąpi pod koniec 2018 lub na początku 2019 r. Na domiar złego pojawiły się też komentarze ekonomistów, a nawet członków RPP, że w tym cyklu podwyżek w ogóle nie będzie. Stanowisko RPP uwiarygadniają ostatnio słabnące odczyty inflacji (1,3 proc. w marcu wobec 2,5 proc. w listopadzie), dające jej argument za brakiem konieczności podwyżek stóp (cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. z tolerancją plus/minus 1 pkt proc.).

– Kluczowe dla notowań polskich banków będzie miało to, co wydarzy się na rynkach światowych. Polskie banki zostały przecenione nie tylko z powodu opóźniających się podwyżek stóp procentowych, ale także dlatego, że korekta trwa na głównych światowych rynkach. Poza tym także punkt startu był wysoki, styczniowe wyceny uważałem za bardzo wysokie i nieuzasadnione. Dziś dla niektórych banków zaczynam widzieć potencjał zwyżkowy, niektóre są atrakcyjnie wyceniane – komentuje Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Średnia prognoz Bloomberga dla dziewięciu banków z GPW zakłada, że w tym roku ich łączny zysk netto wzrośnie, po całkiem dobrym 2017 r., o 16,5 proc., a w przyszłym aż o 19 proc. Jednak o ile w tym roku wzrost miał być oparty na przyspieszeniu akcji kredytowej i spadku kosztów ryzyka, o tyle w przyszłym miał być pochodną wyższych marż odsetkowych dzięki podwyżkom stóp. Teraz wiadomo już, że tego efektu nie będzie, więc zyski wzrosną, ale nie w tak wysokim tempie.

– Kursy banków spadały po niskich odczytach inflacji, która teraz według ekonomistów powinna odbijać, ale trudno powiedzieć, czy wpłynie to pozytywnie na notowania banków. Nie widzę obecnie czynników, które mogłyby pchnąć kursy banków w górę, dlatego mogą się w najbliższych tygodniach zachowywać raczej słabo – uważa Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.

Foto: GG Parkiet

Dodaje, że nie należy też spodziewać się bankowej bessy. – Ostatnie spadki to efekt przesunięcia oczekiwań wzrostu stóp, nie były wyrazem obaw o gospodarkę, więc potencjał spadkowy nie jest duży, choć ostatnio nastroje i napływy na światowych giełdach nie sprzyjają, podobnie jest na naszym rynku. Wpływ stóp na wyceny był kilkunastoprocentowy, opóźnienie podwyżek częściowo zostało już zdyskontowane. Ograniczony potencjał spadku mają PKO BP i Alior – mówi Jańczak.

W podobnym tonie wypowiada się Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Biznes bankowy idzie dobrze, sprzedaż jest niezła i akcja kredytowa rośnie. Nie widać oznak problemów fundamentalnych i jeśli dobra kondycja gospodarki się utrzyma, to nawet przy braku podwyżek stóp procentowych obecne wyceny polskich banków się bronią. Potencjał dalszego spadku nie jest duży, choć trudno powiedzieć, kiedy skończy się korekta – dodaje.

Foto: GG Parkiet

Pod koniec kwietnia banki zaczną podawać wyniki za I kwartał. Zdaniem Jańczaka nie będą wsparciem dla ich kursów. – Odbiór powinien być raczej neutralny, potwierdzający, że oczekiwania wyników na cały 2018 r. są do spełnienia. Ale w niektórych przypadkach mogą wzmagać wątpliwości, że oczekiwany wzrost może być o parę pkt proc. za wysoki. Może to dotyczyć Millennium, ale też mBanku, którego prezes wspomniał, że prognozy na ten rok mogą być zbyt optymistyczne – mówi ekspert Ipopemy.

Jego zdaniem w Millennium w I kwartale zysk netto może być podobny jak rok wcześniej ze względu na wzrost kosztów wynagrodzeń i nie tak mocny wzrost przychodów, co sugerowałoby konieczność dużej poprawy w każdym z kolejnych trzech kwartałów o 15 proc. – To może być trudne. W BZ WBK I półrocze może być słabe ze względu na przygotowania do przejęcia Deutsche Banku Polska, pewnie kurs lepiej powinien zachowywać się w II półroczu – zaznacza.

Jest jednak inne ryzyko – regulacyjne, czyli wznowienie prac podkomisji sejmowej nad ustawą frankową, mogącą kosztować sektor maksymalnie 2,5 mld zł w I roku obowiązywania. – Gdyby doszło do kolejnego przesunięcia w czasie i odłożenia tych projektów, obstawiałbym poprawę notowań. Jesteśmy pesymistami co do całego rynku, stąd mamy raczej ostrożne nastawienie do banków, spodziewamy się wzrostu odpisów na rezerwy w tym roku, co może być niemiłą niespodzianką – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Wyceny umiarkowane

Wskaźnik C/Z dla indeksu WIG-banki na ten rok wynosi 14,1, ale na przyszły – ze względu na zakładaną dużą, ale wątpliwą, poprawę zysków – tylko 11,9. C/WK to odpowiednio 1,32 i 1,23. – Cały sektor jest wyceniany nieco wyżej niż neutralnie i przydatne jest selektywne podejście. Na pewno nie można powiedzieć, że sektor bankowy jest przewartościowany, bo fundamenty są silne: banki korzystają z dobrego otoczenia makroekonomicznego, zwiększają akcję kredytową, mają niskie koszty ryzyka. Mogą być dobrą składową portfela, ale to nie ten etap, aby powiedzieć, że to mocno niedowartościowany sektor – mówi Wojciech Zych, zarządzający Quercus TFI.

Podobnie wypowiadają się inni eksperci. – Patrząc na wyceny, widać, że drogo nie jest, ale szczególnie tanio, aby inwestorzy rzucali się na akcje polskich banków, też nie. Trzeba analizować sytuację poszczególnych spółek. Niemniej jednak przy tak gołębiej RPP i niskich odczytach inflacji, skutkujących brakiem podwyżek stóp, średnia prognoz na 2019 r. dla sektora jest ambitna – dodaje Jańczak.

– Zakładając, że nie będzie wojny handlowej między USA i Chinami ani eskalacji napięć geopolitycznych oraz że do podwyżek stóp jednak dojdzie (nasi ekonomiści zakładają wzrost łącznie o 1 pkt proc., pierwsze podwyżki od II połowy 2019 r.), jest potencjał do wzrostu notowań niektórych polskich banków. Ale nie można powiedzieć, że jest bardzo tanio – podsumowuje Powierża.

Bez banków będzie ciężko

Banki mają dużą wagę w głównych indeksach na GPW i powiedzenie mówi, że bez banków nie ma hossy. Czy ewentualna słabość banków automatycznie będzie oznaczać słabość WIG? – Raczej tak, bo nie widzę innej branży, która miałaby podnieść notowania WIG. Banki przynajmniej mają dobre wyniki, pozostałe spółki już w dużej części raczej nie – uważa Materna.

– Negatywne zachowanie spółek bankowych może zahamować wzrost WIG. Trudno oczekiwać dynamicznej hossy przy stagnacji w WIG20, w którym banki są jednym z dominujących sektorów. Idąc krok dalej, bez dynamicznych zwyżek WIG20 raczej nie zobaczymy wysokich napływów na krajowy rynek akcji ze strony funduszy inwestycyjnych – mówi Kamil Hajdamowicz, zarządzający w Vienna Life TUŻ. Dodaje jednak, że po ostatniej przecenie większość negatywnych czynników została już uwzględniona w cenach. – Ciężar kontynuacji tendencji wzrostowych spadnie na spółki z wysoką ekspozycją na wydatki konsumentów, które mają też swoich przedstawicieli w WIG20. Brak zwyżek w sektorze bankowym nie stanowi więc automatycznego czynnika blokującego zwyżki na całym rynku. Jednak bez walnego udziału spółek bankowych powrót do styczniowych szczytów może się okazać nieporównywalnie dłuższy – dodaje.

[email protected]

Polskie banki były najsilniejsze, stały się najsłabsze

Biorąc pod uwagę roczną stopę zwrotu, najlepiej wypada indeks MSCI Emerging Markets Banks, który zyskał w tym czasie prawie 22 proc. WIG-banki, mimo ostatniej korekty, urósł o 12 proc., czyli poradził sobie lepiej niż paneuropejski indeks Euro Stoxx Banks, który zyskał ledwie 2,5 proc., oraz pobił turecki XBank, który zanotował 2-proc. stratę. Polski indeks bankowy był ostatnio najsłabszy spośród wymienionych, warto jednak zwrócić uwagę, że do szczytu z 24 stycznia to właśnie WIG-banki był najmocniejszy i zyskał wyraźnie najwięcej. Ostatnią jego słabość wywołały nie tylko czynniki zewnętrze, takie jak napięcia geopolityczne na świecie i ryzyko wojny handlowej USA z Chinami i Rosją, ale także opóźnienie podwyżek stóp procentowych i efekt wysokiej bazy, zbudowanej wcześniejszym dużym wzrostem notowań w nadziei na podwyżki stóp procentowych już pod koniec tego roku.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?