Co nam dał Lehman Brothers? Czego się dzięki jego upadkowi nauczyliśmy? Czy jesteśmy dziś mądrzejsi, bezpieczniejsi?
Upadek Lehman Brothers dał nam prostą lekcję: w finansach nie ma cudów, z samego obracania akcjami i obligacjami nie tworzy się bogactwa, biorące się nie wiadomo skąd zyski, zazwyczaj są iluzją i w pewnym momencie wyparowują. Natomiast zaciągnięte długi pozostają, stając się w czasie kryzysu kamieniem u szyi zarówno w przypadku gospodarstwa domowego, jak państwa.
Są to rzeczy teoretycznie oczywiste, ale kiedy zyski rosną, a banki chętnie udzielają niedrogiego kredytu, prędzej czy później ludzi ogarnia amok i przekonanie, że tylko głupi nie korzysta z takiej szansy.
Nie mam wątpliwości, że przynajmniej przez pewien czas będziemy pamiętać o tym, że z inwestycjami finansowymi zawsze wiąże się ryzyko. A jeśli ktoś oferuje nam wysoki zysk bez ryzyka, tłumacząc to nieznanymi dotąd cudownymi mechanizmami, to najprawdopodobniej świadomie lub nieświadomie wciąga nas do pułapki. Bo ryzyko inwestycyjne jest zawsze, a jeśli go nie widzimy, to znaczy że jest jeszcze groźniejsze, bo gdzieś ukryte.
Druga lekcja dotycząca zadłużania się jest taka: nawet jeśli w momencie zaciągania długu wydaje nam się, że z łatwością poradzimy sobie ze spłatą, zadajmy sobie zawsze pytanie, czy poradzimy sobie z tym również wtedy, kiedy nasza sytuacja się pogorszy. Bo długi staną się problemem dopiero wtedy.