Banki nie zaskoczyły wynikami. Czy ich notowania jeszcze wzrosną?

Rezultaty kredytodawców za II kwartał okazały się dobre, ale nie na tyle, by podnosić prognozy wyników na cały rok. Akcje banków jednak drożały, co niekoniecznie miało związek z przesłankami fundamentalnymi.

Publikacja: 29.08.2018 13:45

Banki nie zaskoczyły wynikami. Czy ich notowania jeszcze wzrosną?

Foto: AdobeStock

Kończy się sezon publikacji przez banki z GPW wyników za II kwartał. Raport przedstawią jeszcze BGŻ BNP Paribas (w czwartek) oraz mające swoje wyzwania Idea Bank (21 września) i Getin Noble (27 września). Z naszego zestawienia wynika, że pod względem wyników banki okazały się tym razem bardzo przewidywalne.

Bez zaskoczenia

Wzięliśmy pod uwagę dziesięć największych giełdowych banków (dla BGŻ BNP Paribas i Getin Noble przyjęliśmy średnie prognoz rynkowych). Wypracowany przez nie łączny zysk netto wyniósł 3,37 mld zł, czyli był o symboliczne 1 proc. wyższy od oczekiwań. To rezultat lepszy o 8 proc. niż rok temu i o 19 proc. niż w I kwartale. Większość banków poprawiła wyniki rok do roku (z wyjątkiem BZ WBK, któremu przeszkodził słabszy wynik z działalności finansowej i wzrost odpisów). Jedynym bankiem ze stratą jest znowu Getin Noble (według wstępnych prognoz około 64 mln zł, podobnie jak poprzednio) ze względu na słabe dochody i duże odpisy.

Analitycy trafili w punkt, prognozując zarówno wynik odsetkowy, jak i z opłat i prowizji. Zaskoczeń pod tym względem było ledwie parę. Ten pierwszy wynik wyniósł łącznie 8,94 mld zł, czyli urósł przez rok o 6,9 proc., a przez kwartał o 2,8 proc. (tu pozytywnie zaskoczył tylko PKO BP, i to nieznacznie, negatywnie zaś Handlowy). Wynik prowizyjny wyniósł 3,05 mld zł i urósł w skali roku o 3,1 proc., a przez kwartał o 1,3 proc. (co ciekawe dane Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że po półroczu w sektorze ten wynik skurczył się). Tu pozytywnie wyróżnił się ING BSK (5 proc. powyżej prognoz), negatywnie Alior (9 proc. poniżej).

– Wynik odsetkowy rósł w wysokim jednocyfrowym tempie, w ujęciu kwartalnym wzrost był nawet nieco wyższy, niż wynikałby z różnicy w liczbie dni. Częściowo to efekt rosnących wolumenów kredytowych – w zasadzie w każdym banku przyrosty widoczne były w segmencie detalicznym, zaś w korporacyjnym szybciej kredyty przyrastały bankom średnim niż tym największym. Wynik z prowizji nie zachwycił, do czego przyczyniła się wysoka baza porównawcza, bo rok temu duże były przychody z rynków kapitałowych – komentuje Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Koszty działania wyniosły 5,91 mld zł, czyli urosły rok do roku o 3,2 proc., a przez kwartał zmalały o 10 proc. (to efekt zmian w księgowaniu składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny). Istotnych zaskoczeń tutaj nie było, sporo przez rok wzrosły koszty w Pekao (o 13 proc.) ze względu na program dobrowolnych odejść, spadły zaś w Aliorze (o 15 proc.) z powodu wysokich rok temu kosztów fuzji.

– Wydatki banków rosną w tempie wyższym niż w poprzednich latach, choć nie tak mocno jak w I kwartale. Wzrost powodują presja na wynagrodzenia i inwestycje w IT czy konkurencja wymuszająca wydatki marketingowe. Wzrost kosztów powinien być jednak pod kontrolą w kolejnych kwartałach: banki reagują, kontynuując zmniejszanie zatrudnienia, ale efekt presji płac widać też w kosztach usług zewnętrznych – dodaje Powierża.

Sporo uwagi inwestorzy poświęcili odpisom kredytowym, które na początku roku były bardzo niskie, ale później co miesiąc rosły. W II kwartale analizowana dziesiątka miała ujemne saldo odpisów na poziomie 1,75 mld zł. To nie tylko o 8 proc. więcej niż oczekiwano, ale też o 16 proc. więcej niż rok temu i o 27 proc. niż w I kwartale. Czy jest się o co martwić?

GG Parkiet

– Rezerwy wzrosły po niskich poziomach z początku roku, wróciły do wartości notowanych w II półroczu 2017 r. Nie powinno to jednak martwić, to w pewnym stopniu efekt niskiej bazy sprzed roku. W tzw. detalu procentowo wyrażony koszt ryzyka nadal jest niski, ale rezerwy rosną, bo przybywa kredytów. W korporacjach skończył się okres odzysków, a mamy trochę przypadków niepowodzeń. Wzrost odpisów, głównie w korporacjach, widać w trzech średniej wielkości bankach – ING BSK, mBanku i BZ WBK. Ich wspólną cechą było to, że szybko rosły, a zwykle szybszy rozwój odbija się później w większych odpisach. Pewnie rezerwy w sektorze będą raczej rosły niż malały, ale póki gospodarka jest silna, nie ma się co martwić – tłumaczy ekspert DM Citi Handlowego.

GG Parkiet

Potwierdzają to raczej stabilne lub tylko lekko rosnące koszty ryzyka (wartość odpisów w stosunku do portfela kredytów netto). Poza tym spory wzrost odpisów, jak w mBanku czy BZ WBK, wynika z wyjątkowo niskiego ich poziomu w II kwartale 2017 r.

Napływy na GPW

Od końcówki czerwca indeks WIG-banki zyskał 14,4 proc. (po tym, jak od szczytu ze stycznia stracił 22,7 proc.).Tylko przez siedem ostatnich sesji zyskał prawie 8 proc. – Ostatni wzrost notowań dużych banków, szczególnie PKO BP i BZ WBK, związany był z zaplanowanym na 21 września „rebalancingiem" w indeksach Stoxx i FTSE. Raczej jestem sceptyczny co do dalszych zwyżek, bardziej skłaniałbym się, że nastąpi częściowa realizacja zysków. Wyniki za II kwartał pod względem podstawowych przychodów były zgodne z oczekiwaniami, nie ma podstaw, aby mocno zmieniać prognozy dla polskich banków. Pod tym względem kończący się sezon wyników był dla polskich banków raczej neutralny – mówi Kamil Stolarski, analityk Pekao IB. Dodaje, że także wyceny nie są szczególnie atrakcyjne – na przykład PKO BP przy ROE 9,5 proc. wyceniany jest na 1,5-krotność wartości księgowej i 15-krotność zysków. C/Z i C/WK dla WIG-banki na 2018 i 2019 r. to odpowiednio 14,9 i 1,39 oraz 13,0 i 1,30.

– Ważne dla notowań banków, a także całej GPW, będą informacje ze sfery regulacyjnej, dotyczące ustawy frankowej i wprowadzenia powszechnych planów kapitałowych. Być może okaże się, że ten drugi czynnik przeważy i to da paliwo do wzrostu notowań. Innego źródła nie widzę – nie ma też tematu podwyżek stóp procentowych. Banki mogłyby jednak zyskiwać, gdyby nastąpił trwały powrót do łask rynków wschodzących – zaznacza Stolarski.

Zdaniem Powierży ostatnie odbicie notowań banków to w dużej mierze efekt wzrostu aktywności inwestorów, płynności handlu, szykowania portfeli na końcówkę roku.

– Na tle innych rynków w regionie Polska wygląda dobrze, nasze banki pod względem zysków spełniają oczekiwania. Po wyprzedaży w I półroczu, która w dużym stopniu spowodowana była odwrotem od rynków wschodzących i niską płynnością, niektórzy stwierdzili, że warto kupić akcje polskich banków. To, czy jest miejsce na dalszy wzrost, zależy od gospodarki światowej i polskiej. Jeśli nic złego się nie wydarzy, to notowania banków z GPW mogą jeszcze zyskiwać. Ryzykiem jest ewentualny powrót polityków do ustawy frankowej. Być może zbliżające się wybory spowodują, że po paru latach prac jednak dojdzie do jakiejś regulacji w tym zakresie. Nastrojom wobec banków może pomóc też fakt, że ze względów na wyższą bazę porównawczą rezerwy powinny w II półroczu rosnąć znacznie wolniej lub być podobne jak rok temu, co będzie sprzyjać zyskom. Tempo ich poprawy na koniec roku będzie wyższe niż po półroczu – ocenia Powierża.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty