Jedynym takim wydarzeniem, nieco ułatwiającym osiągnięcie lepszych wyników w I półroczu niż rok temu, jest zmiana sposobu księgowania składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (dotyczy to całego sektora, w tym roku mniejsza niż rok temu część rocznej składki została zaksięgowana w I kwartale).
Zdarzenie jednorazowe w dużym stopniu pozytywnie wpłynęło na wyniki mBanku – chodzi o sprzedaż części spółki mFinanse, która dała w I kwartale dodatkowo 177 mln zł zysku netto. Po I półroczu zysk netto mBanku wyniósł 698 mln zł (czyli o 42 proc. więcej niż rok temu, bez tej transakcji zysk wzrósłby o 6 proc.). Dlatego ten bank po I półroczu ma wykonane aż 55 proc. prognozy zysku netto na cały rok (zakłada 1,28 mld zł). Po korekcie o transakcję wykonanie wynosi 41 proc. i jest jednym z najniższych w sektorze. W większości banków wynosi między 44 proc. a 51 proc. –słabsze I półrocze to efekt obciążenia I kwartału znaczną częścią składki na BFG.
Stosunkowo niskie wykonanie prognozy na cały rok ma też Pekao – 42 proc. Temu bankowi zdarzenie jednorazowe w postaci kosztów programu dobrowolnych odejść (50 mln zł) obniżyło wynik i analitycy zastanawiają się, czy bankowi uda się zrealizować oczekiwane 2,24 mld zł zysku netto w całym roku. Obaw o to nie ma wobec PKO BP (3,56 mld zł, zdecydowanie najwyższy wynik w sektorze), Millennium (0,76 mld zł) i ING BSK (1,59 mld zł) i BZ WBK (2,38 mld zł). Wątpliwości dotyczą Aliora (0,78 mld zł) z powodu obaw o jakość portfela i odpisy.