W minionym tygodniu dużą popularność w mediach społecznościowych zyskała mapa pokazująca zmiany demograficzne w Europie jakie mogą zajść do 2050 r. Ludność zamieszkująca Polskę do tego czasu ma się zmniejszyć o ponad 14 proc. Cała Europa Środkowo-Wschodnia może mieć problemy demograficzne. Największe spadki spodziewane są w Mołdawii (-44,16 proc.), Litwie (-37,65 proc.) oraz Łotwie (-35,86 proc.). Z kolei największy wzrost ludności – poza malutkim Luksemburgiem – spodziewany jest w Irlandii (33,04 proc.), Islandia (21,49 proc.) oraz Szwecja (21,21 proc.).
Jeśli taki scenariusz się zrealizuje, będzie to fatalne dla polskiej gospodarki. – Konsekwencji zmian demograficznych można się spodziewać w wielu obszarach. Po pierwsze, standardowo zakłada się, że w długim okresie PKB zależy od produktywności oraz nakładów pracy i kapitału. Spadek ludności w wieku produkcyjnym będzie obniżał nakłady pracy, a w efekcie dynamikę PKB – mówił „Parkietowi" Mariusz Kapuściński, ekonomista BGŻ BNP Paribas.
SAŁ