Mimo solidnych wyników inwestorzy ostatnio odwracają się od spółek technologicznych. Dlaczego?
Rzeczywiście, wyniki finansowe są solidne, choć musimy pamiętać, że pojawiło się parę znaków ostrzegawczych, głównie dotyczących perspektyw, a nie wyników za III kwartał. Apple, czyli największa waga Nasdaq (ok. 12 proc. indeksu), poinformował o wstrzymaniu dalszej komunikacji na temat średniej ceny i wolumenu sprzedaży iPhone'a. Dowiedzieliśmy się też o szeregu obniżek prognoz w firmach stanowiących łańcuch dostaw do Apple'a oraz wysokich zapasach niektórych rozwiązań. To spowodowało szerszą obawę o dynamikę najważniejszego segmentu w największej firmie z Nasdaq, którą bardzo trudno zrównoważyć nowymi produktami. Po publikacji wyników przez Activision-Blizzard, jednego z największych producentów gier na świecie, rynek zaczął się obawiać o dalszy organiczny wzrost największych produkcji, co spowodowało przecenę tej spółki o ok. 40 proc. i w ślad za tym przecenę akcji także innych firm z sektora gier. Kolejny ulubieniec inwestorów, Nvidia, przez słabą prognozę i potężne zapasy związane ze spowolnieniem popytu na karty graficzne służące do kopania kryptowalut osunął się prawie o 50 proc. Musimy pamiętać, że to wszystko są duże firmy, będące dla wielu uczestników rynku flagowymi ekspozycjami. Zatem spadki, jakie obserwujemy, wymazujące dziesiątki miliardów dolarów kapitalizacji w dosłownie kilka dni, pogarszają istotnie nastawienie do całej grupy, niezależnie od sytuacji fundamentalnej i poziomu wycen spółek.
Na pewno po części zmianę nastrojów wyjaśnia też techniczne pozycjonowanie – największe spółki technologiczne są dużym światowym przeważeniem. Ryzyka globalne, takie jak wojna handlowa czy sytuacja Europie, mają wpływ na nastawienie do aktywów ryzykownych, w tym relatywnie wysoko wycenionych dużych spółek technologicznych. Niektóre z nich mają już przynajmniej w części typowo cykliczny biznes, więc są eksponowane na typowe ryzyka. Oczywiście przecena tych największych powoduje równocześnie wzmożoną wyprzedaż mniejszych i nierzadko już dużo atrakcyjniej wycenionych podmiotów, więc tracą wszyscy.
Czy załamanie notowań firm technologicznych może się stać początkiem bessy na całym rynku?
To jest pytanie bardziej o to, czy jesteśmy w przededniu kryzysu, szerszej globalnej recesji. W przypadku spółek technologicznych w tym momencie wydaje nam się, że mówimy raczej o normalnej korekcie i urealnieniu niektórych wycen, co naszym zdaniem samo w sobie nie wskazuje, że większa bessa czai się za rogiem. Kluczowe jest też to, że wyceny i zachowanie największych spółek technologicznych nie były reprezentatywne dla innych sektorów, rynków rozwiniętych lub nawet mniejszych spółek technologicznych, które poprawiały wyniki. Mówiąc wprost, pozostałe segmenty rynku, poza globalnymi liderami technologicznymi, już od wielu kwartałów zachowują się bardzo słabo.