Zmartwieniem licznej grupy firm z warszawskiego parkietu są rosnące koszty, za którymi nie nadąża wzrost przychodów, co negatywnie odbija się na ich rentowności. W tym roku wyniki części spółek będą nadal pod presją, bo do rosnących płac i zmiennych cen surowców doszedł znaczący wzrost cen energii elektrycznej. – W bieżącym roku nadal rosnąć będą płace. Co prawda przedsiębiorcy sygnalizują, że presja ta już nie jest tak silna jak w dwóch poprzednich latach, jednak powszechnie budżety firm zakładają kilkuprocentowe podwyżki. Trzeba przy tym pamiętać, że czynnikiem wzmagającym wzrost kosztów pracy będzie wprowadzany w II połowie roku program PPK. Drugim czynnikiem mogącym się dać we znaki przedsiębiorcom w bieżącym roku są ceny energii elektrycznej. Jest to co prawda czynnik, który zwykle stanowi tylko kilka procent kosztów, ale dla firm operujących na niskich marżach może być odczuwalny. Kumulacja obu czynników dotyka przede wszystkim przedsiębiorstw produkcyjnych. Tym bardziej że w przypadku przemysłu dodać jeszcze można do listy dynamiczny wzrost cen certyfikatów emisyjnych – zwraca uwagę Adam Zajler, analityk Millennium DM.
Wyniki spółek przemysłowych pod presją
Wysokie ceny surowców i wzrost płac są sporym wyzwaniem dla spółek z sektora przemysłowego. – Zakładam, że w 2019 r. pod presją może być szeroko pojęta branża spółek przemysłowych. Będzie to głównie efekt rosnących kosztów pracy, jak i wyższych cen energii elektrycznej. Co do drugiego czynnika to ciągle nierozstrzygnięta pozostaje sprawa potencjalnych rekompensat, stąd także większa niepewność w kwestii marż. Generalnie po lekkim spowolnieniu pod koniec roku 2018 mamy wrażenie, że spółki optymistyczniej patrzą na rynek na początku obecnego roku i znaczna część z nich będzie w stanie przełożyć wyższe koszty na ceny swoich produktów – ocenia Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena.
Warto jednak zaznaczyć, że wśród firm przemysłowych są branże, które będą miały mocno ograniczone możliwości podwyżek cen. W takie sytuacji są przetwórcy drewna. – Producenci płyt i mebli odczują wyższe koszty energii elektrycznej i presję kosztów zatrudnienia. Ich odbiorcami są duże grupy zakupowe, co utrudnia przeprowadzenie szybkich podwyżek cen – zwraca uwagę Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Obecnie odbiorcy drewna muszą się liczyć ze wzrostem cen. – W 2019 r. po zmniejszonej podaży i zmianie systemu sprzedaży Lasów Państwowych należy się liczyć ze wzrostem kosztów rzędu 5–6 proc. – szacuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.
W trudnej sytuacji są też spółki z branży automotive, będące poddostawcami komponentów dla globalnych koncernów motoryzacyjnych. W przypadku Sanoka, Boryszewa czy Groclinu ceny zawarte w kontraktach z odbiorcami z branży motoryzacyjnej są sztywne i wynikają z wieloletnich umów. Dlatego często wzrost kosztów pracy i energii muszą brać na siebie, czego efektem jest spadek rentowności. Co więcej, zdaniem analityków spółki automotive będą musiały stawić czoła zagrożeniu, jakim jest wysoce prawdopodobne światowe spowolnienie gospodarcze w przyszłym roku.
Ze wzrostem kosztów operacyjnych muszą się też liczyć spółki z branży wydobywczej, takie jak KGHM, Bogdanka czy JSW. Głównym wyzwaniem w ich przypadku są oczekiwane podwyżki płac oraz gwałtowny wzrost cen prądu. KGHM należy do największych konsumentów energii elektrycznej w Polsce.