Pierwsze cztery sesje minionego tygodnia przyniosły niewielkie, wręcz symboliczne zwyżki głównych indeksów giełdowych, sięgające kilku dziesiątych procent. Trudno więc mówić o odreagowaniu silnej przeceny z poprzedniego piątku i poprawie nastrojów.
Szok minął, obawy pozostały
Inwestorzy zdają się zastanawiać nad rynkowymi perspektywami, mając z jednej strony do czynienia z jednoznaczną wizją spowolnienia w globalnej gospodarce, z drugiej zaś z reakcjami głównych banków centralnych, starających się to spowolnienie złagodzić. Jeśli do tego dodać wciąż niewyjaśnioną kwestię relacji między Chinami a Stanami Zjednoczonymi i przedłużające się negocjacje, które na razie nie przynoszą widocznych efektów oraz żenujący spektakl brytyjskich polityków, niemogących się zdecydować na żadną z możliwych opcji w sprawie brexitu, można powiedzieć, że inwestorzy zachowują względny spokój. Ten stan może jednak w każdej chwili przejść w fazę znacznie bardziej dynamicznych wahań.
Indeks giełdy we Frankfurcie poszedł w ostatnich dniach w górę o 0,6 proc., jednak nie był w stanie powrócić powyżej 11 500 punktów. Jedyną szansą na poprawę sytuacji wydaje się jakikolwiek postęp w obu wspomnianych kwestiach, czyli relacjach handlowych oraz umowie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mimo gorszych, niż się spodziewano, danych z amerykańskiej gospodarki indeksy na Wall Street zdobyły się na niewielką zwyżkę.
Według ostatecznych wyliczeń, okazało się że PKB w czwartym kwartale ubiegłego roku wzrósł o 2,2 proc., co oznacza wyraźne spowolnienie, choćby w porównaniu z trzecim kwartałem, w którym wzrost sięgał 3,4 proc. S&P 500 poszedł do czwartku w górę o 0,5 proc., utrzymując się powyżej 2800 punktów. Co ciekawe, na gorsze dane nie zareagował dolar, kontynuując trwającą od kilku dni tendencję umacniana się. Kurs euro ze sporą dynamiką zbliżał się do 1,12 dolara. W czwartek miało miejsce także niewielkie odreagowanie na rynku długu. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych nieznacznie wzrosła, jednak nie zdołała powrócić powyżej przełamanego dzień wcześniej poziomu 2,4 proc.
Lekka poprawa widoczna była także na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets (ETF) zyskiwał do czwartku 0,1 proc., ale obronił się przed spadkiem poniżej 42 punktów. Spor zniżki zanotowano jednak na parkiecie chińskim, gdzie Shanghai Composite tracił 3,5 proc., zbliżając się niebezpiecznie do poziomu 3000 punktów. Nastrojów nie popsuło mocne, sięgające niemal 8 proc., tąpnięcie na giełdzie w Stambule, związane z obawami o stan tureckich finansów i kondycji waluty.