Gdy gasną światła w fabrykach, elektrownie liczą straty

Spadek zużycia prądu na skutek zamrożenia gospodarki to cios w spółki energetyczne i węglowe. - Ten rok będzie trudny, ale nie należy go skreślać - twierdzą menedżerowie.

Aktualizacja: 02.05.2020 17:44 Publikacja: 30.04.2020 05:00

Gdy gasną światła w fabrykach, elektrownie liczą straty

Foto: AFP

Nic tak wyraźnie nie pokazuje w czasie rzeczywistym aktywności gospodarki, jak poziom zapotrzebowania na energię elektryczną. Zanim napłynęły pierwsze dane o produkcji czy zatrudnieniu, mogliśmy z dnia na dzień obserwować, jak spada zużycie prądu w ślad za wprowadzaniem kolejnych obostrzeń związanych z funkcjonowaniem kraju w dobie pandemii. Wciąż nie wiemy, jak długo potrwa walka z koronawirusem, ale już teraz widzimy zawirowania na rynku energii. Elektrownie pracują przy wykorzytaniu mniejszych mocy i tną zamówienia na węgiel, a ceny energii i uprawnień do emisji CO2 lecą w dół. To wszystko musi odbić się na wynikach firm energetycznych i węglowych.

- Już dziś z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że obecny rok nie będzie tak dobry jak poprzedni pod względem finansowym czy operacyjnym, ale nie należy go skreślać. To jest czas, który należy wykorzystać, by dostosować się do czekających nas wyzwań zmieniającego się otoczenia - napisał w liście do akcjonariuszy Henryk Sobierajski, prezes Zespołu Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin (ZE PAK).

Kto ucierpi najmocniej?

Spadki zużycia energii obserwujemy we wszystkich krajach, gdzie na skutek pandemii zamyka się szkoły, restauracje, instytucje kultury, punkty usługowe i fabryki. Sytuację w Europie od marca na bieżąco analizuje think tank Bruegel. Porównuje on bieżący popyt na prąd z tym samym okresem 2019 r., uwzględniając przy tym różnice temperatur. Jego wyliczenia wskazują, że w ostatnim tygodniu marca zapotrzebowanie na energię elektryczną spadło we Włoszech o 28 proc., we Francji o 17 proc., w Hiszpanii o 15 proc., w Wielkiej Brytanii o 13 proc., a w Niemczech o 8 proc. W kwietniu sytuacja epidemiologiczna w poszczególnych krajach zmieniała się, a wraz z nią popyt na energię. I tak w minionym tygodniu spadek zużycia prądu w Wielkiej Brytanii sięgał już 22 proc., we Włoszech 18 proc., w Hiszpanii i Niemczech 9 proc., a we Francji już tylko 5 proc. W Polsce krajowe zapotrzebowanie na energię zmniejszyło się o 12 proc.

Spółki energetyczne na razie wstrzymują się z deklaracjami, jak mocno pandemia może odbić się na ich wynikach finansowych. Sytuację próbują natomiast przewidzieć analitycy.

GG Parkiet

- Szacuję, że zmniejszenie konsumpcji energii o 1 proc. przekłada się na około 3 proc. strat w wynikach EBITDA spółek energetycznych. Na to składa się około 30 mln złotych miesięcznych strat na EBITDA segmentów dystrybucji funkcjonujących w warunkach zamrożonej gospodarki. Najmocniej dotknie to największego producenta energii Polską Grupę Energetyczną i największego dystrybutora Tauron - przewiduje Paweł Puchalski, analityk BM Santander. Ale to nie koniec kłopotów wytwórców prądu. - Koncerny mogą mieć też problemy ze spadkiem marż, biorąc pod uwagę wysokie ceny węgla w Polsce i spadające ceny prądu. Widzę też ryzyko przejściowych obniżek cen prądu dla wybranych segmentów gospodarki, tak jak to miało miejsce dwa lata pod rząd dla segmentu klientów indywidualnych - wylicza Puchalski.

GG Parkiet

Choć ceny węgla na światowych rynkach spadają, to w Polsce pozostają na stosunkowo wysokim poziomie. Z ostatnich informacji katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w lutym średnia cena tego paliwa dla elektrowni zawodowych wynosiła 261,84 zł za tonę i była o 2 proc. wyższa niż przed rokiem. W przeliczeniu na warunki europejskich portów stanowiło to równowartość 76,56 USD za tonę. Dla porównania, średnia cena węgla w europejskich portach w lutym sięgała 48,92 USD.

Niższy popyt na energię z węgla w Europie skutkował mocnym spadkiem cen uprawnień do emisji CO2. Pod koniec marca stawki na Europejskiej Giełdzie Energii (EEX) w Lipsku spadały nawet do 14,60 euro/t. To o niemal 40 proc. mniej niż na początku marca. W kwietniu ceny nieco odbiły, oscylując wokół 20 - 21 euro. W ślad za spadającymi notowaniami uprawnień do emisji CO2 taniała energia elektryczna na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie. W marcu średnia cena 1 megawatogodziny energii z dostawą na przyszły rok kosztowała 227,94 zł, czyli o 7 proc. mniej niż w lutym. Na rynku dnia bieżącego średnia stawka wyniosła w marcu 147,97 zł, co oznacza spadek o 30 proc. w ciągu miesiąca.

Zaciskanie pasa

W obliczu narastającym problemów koncerny energetyczne szukają oszczędności na różnych polach. Po wnikliwych analizach PGE zrezygnowała z projektów o łącznej wartości ponad 1 mld zł, które nie przynosiły oczekiwanych korzyści. Projekty te miałby być realizowane w latach 2020 – 2024. - Teraz, w obliczu zaistniałych okoliczności, tym bardziej musimy rozważnie gospodarować naszymi zasobami. Postanowiliśmy akumulować gotówkę i w przyszłości, po ustabilizowaniu sytuacji gospodarczej, rozsądnie ją inwestować zwiększając przewagę konkurencyjną – uzasadnił Wojciech Dąbrowski, prezes PGE. Spółka zapewnia, że nie zrezygnowała ze swoich priorytetowych inwestycji, a cięcia objęły m.in. obszar badań i rozwoju oraz niektóre inwestycje - projekty oparte o węgiel i niskomarżowe projekty kogeneracyjne (jednoczesne wytwarzanie energii elektrycznej i cieplnej).

ZE PAK poinformował, że od stycznia do początku kwietnia produkcja w elektrowniach spółki spadła o około 13 proc. w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego. Zwrócił też uwagę na sytuację na rynkach finansowych i towarowych. - Spółka stosuje strategię jednoczesnego zabezpieczania cen energii elektrycznej i cen zakupu uprawnień do emisji dla przyszłych okresów, nie mniej jednak dynamiczne zmiany cen obu instrumentów mogą mieć wpływ na płynność oraz przyszłe wyniki finansowe. Podejmowane są starania by w miarę możliwości depozyty, zabezpieczające aktualnie posiadane pozycje na rynku energii i uprawnień do emisji, zastępować gwarancjami bankowymi w celu minimalizowania ich wpływu na płynność - poinformował zarząd ZE PAK.

Cięcia w górnictwie

W trudnej sytuacji znalazły się kopalnie węgla kamiennego, które jeszcze przed wybuchem pandemii borykały się z ogromną nadpodażą surowca na polskim rynku. Spadek zamówień ze strony energetyki odczuwalny był już pod koniec 2019 r. i na początku tego roku z powodu ciepłej zimy i wysokiej produkcji w farmach wiatrowych. Zamrożenie gospodarki zwiększyło jeszcze ten efekt, stawiając pod ścianą węglowe spółki. Tauron zdecydował się na ograniczenie czasu pracy w swoich kopalniach i obniżenie wynagrodzeń w zależnej spółce Tauron Wydobycie o 20 proc. Dzięki temu będzie mógł skorzystać z instrumentów rządowej tarczy antykryzysowej. Związki zawodowe zgodziły się już na wprowadzenie zmian. - Chcemy ochronić nasze zakłady górnicze przed negatywnymi skutkami rynkowymi epidemii, dlatego w porozumieniu ze stroną społeczną podejmujemy zdecydowane działania zaradcze – podkreśla Tomasz Cudny, prezes Tauronu Wydobycie.

Podobne cięcia chce zastosować Polska Grupa Górnicza, ale nie dostała na to zielonego światła od związków zawodowych. Sytuacja tej spółki jest dramatyczna, a bez ograniczenia kosztów i pieniędzy z tarczy antykryzysowej grozi jej utrata płynność finansowej już w najbliższych miesiącach. PGG ogłosiła wystąpienie siły wyższej, rezygnuje z części inwestycji i renegocjuje umowy z podwykonawcami.

Na siłę wyższą powołuje się też Jastrzębska Spółka Węglowa, z tym, że dotyczy to kontraktów handlowych. Pod koniec marca spółka poinformowała, że z powodu wysokiej absencji wśród pracowników poziom produkcji węgla w ciągu jednego tygodnia spadł o około 40 proc.

Zamrożona gospodarka | Zużycie prądu spada

Krajowe zapotrzebowanie na moc elektryczną zmniejszyło się wraz z wprowadzaniem kolejnych obostrzeń w gospodarce i zamykaniem lub redukcją produkcji w kolejnych energochłonnych zakładach. W pierwszym tygodniu marca średni popyt na moc w tzw. porannym szczycie w dniach roboczych sięgnął 23,6 GW. W ostatnim pełnym tygodniu kwietnia było to już 20,1 GW, czyli o 15 proc. mniej. Na razie zapotrzebowanie na energię ustabilizowało się na tym niższym poziomie, ale wkrótce może się odbić, bo rząd zapowiedział już stopniowe odmrażanie gospodarki.

Niższa produkcja prądu | Bloki węglowe tracą moc

Spadek produkcji energii elektrycznej obserwowaliśmy już pod koniec 2019 r. Powodem była przede wszystkim ciepła zima. Na początku 2020 r. wietrzna pogoda sprzyjała wytwarzaniu energii w farmach wiatrowych, wypychając z rynku elektrownie opalane węglem. W marcu na spadek popytu wpłynęła dodatkowo pandemia koronawirusa. W samym tylko marcu krajowe zużycie energii spadło o 4 proc., w porównaniu z marcem 2019 r., a krajowa produkcja energii skurczyła się o 6 proc. Najmocniej, bo o 20 proc., pracę zmniejszyły elektrownie na węgiel brunatny.

Tąpnięcie na giełdzie | Tanieją uprawnienia do emisji CO2

Marzec przyniósł tąpnięcie na Europejskiej Giełdzie Energii (EEX) w Lipsku. Ceny uprawnień do emisji CO2 na aukcjach spadły nawet poniżej 15 euro za tonę. To niemal o 40 proc. mniej, niż wynosiły na początku roku. Po tym szoku w kwietniu stawki powróciły na poziom powyżej 20 euro. To jednak wciąż mniej niż na początku roku, kiedy notowania przekraczały 24 euro. Taniejące uprawnienia do emisji były efektem m.in. niższego popytu na energię z węgla w całej Europie. W ślad za tym spadały ceny energii elektrycznej, także na warszawskiej giełdzie.

Kopalnie mają problem | Sprzedaż węgla się załamała

Mniejsza produkcja energii w elektrowniach węglowych przekłada się na spadek sprzedaży węgla z krajowych kopalń. Jeszcze przed wybuchem pandemii spółki węglowe narzekały na spadek zamówień od energetyki. W lutym sprzedaż węgla kamiennego sięgnęła 4,2 mln ton i była o 16 proc. niższa niż przed rokiem. To spowodowało gwałtowny wzrost zapasów tego surowca. Na koniec lutego na placach przy kopalniach leżało już 7,1 mln ton czarnego paliwa. Spółki węglowe alarmują, że w marcu i w kwietniu nastąpiło jeszcze większe załamanie sprzedaży.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty