Dziś rano WIG rósł nawet do 62 963 pkt. To najwyższy poziom od lutego 2018 r. Do szczytu wszech czasów, czyli poziomu 67 933 pkt osiągniętego w styczniu 2018 r., brakuje już tylko 7,9 proc. Od początku roku WIG zyskał już 10,3 proc., więc ten dystans nie wydaje się dużym wyzwaniem w perspektywie średnioterminowej. Zwłaszcza, że od listopada trend wzrostowy jest wspierany przez średnią z 50 sesji, stanowiącą najbliższe wsparcie (obecnie 59 111 pkt). Ponadto dopiero drugi raz w tym roku RSI(14) przebił granicę wykupienia (70 pkt), a MACD dopiero zawrócił w górę nad linią 0 i do swoich lokalnych szczytów ma jeszcze spory dystans.
Styczniowy szczyt – 2100 pkt – przebił dziś rano WIG20. W porywach rósł do 2134 pkt, co oznacza, że jest najwyżej od lutego 2020 r., a wiec od poziomów sprzed pandemii. Indeks długo tkwił w konsolidacji, ale ostatnie wybicie zdaje się przynosić oczekiwany efekt. Sytuacja z oscylatorami jest tu podobna jak w przypadku WIGu – RSI przekroczył już 70 pkt, a MACD rośnie, ale daleko jest od swoich lokalnych szczytów. Patrząc jednak długoterminowo – WIG20 ma jeszcze do "zrobienia" aż 85 proc. jeśli chce dotrzeć na szczyt wszech czasów, czyli pułap 3940 pkt z października 2007 r.