Dla porównania w tym samym czasie ubiegłego roku firma wypracowała 98,7 mln zł skonsolidowanego zysku netto. Pogarszająca się kondycja była konsekwencją systematycznie spadających wolumenów transportowanych koleją ładunków. Spółka szacuje, że po III kwartałach przewiozła 67,8 mln ton towarów. To spadek o 17,5 proc. W podobnym stopniu zmalały też przychody ze sprzedaży. W samym III kwartale wyniki PKP Cargo również były znacznie słabsze niż rok temu. Jeśli jednak zostaną potwierdzone w raporcie okresowym, to będą oznaczały wyjście grupy na plus po fatalnych wynikach wypracowanych w I połowie roku. Prawdopodobnie była to też jedna z przyczyn, czwartkowej zwyżki notowań akcji na GPW, zwłaszcza w końcówce sesji. Na godzinę przed zamknięciem sesji inwestorzy handlowali walorami firmy nawet po 11,36 zł, co oznaczało wzrost kursu o ponad 10 proc.

W tym kontekście warto pamiętać, że kondycja PKP Cargo w dużym stopniu uzależniona jest od sytuacji gospodarczej panującej w naszym kraju. Kilka dni temu Czesław Warsewicz, prezes spółki, wyraził niepokój, że dalsze rozprzestrzenianie się pandemii grozi perturbacjami w przemyśle i na kolei. Jednocześnie ma nadzieję, że sytuacja nie będzie tak zła jak wiosną. TRF