Przy obecnej liczbie akcji (ponad 10,5 mln zł) wartość jednej może wynieść nawet około 1000 zł. Zdaniem analityków to zbyt wysoka cena za jeden walor i Ministerstwo Skarbu powinno zagłosować nad podziałem papierów (w czerwcowej ofercie publicznej tylko MSP sprzeda akcje, nie będzie emisji).

– Biorąc pod uwagę bieżącą liczbę akcji oraz sugerowaną wycenę JSW, split akcji, czyli ich podział, jest jak najbardziej wskazany – mówi Jan Rekowski, menedżer ofert pierwotnych w DM BZ WBK. – Handel akcjami po 900-1000 zł znacznie zmniejsza obroty, więc myślę, że w tym przypadku może to być split w stosunku co najmniej 1 do 10 – dodaje. – Bardzo prawdopodobne, że będzie split akcji JSW, to naturalna konsekwencja przy takiej cenie papierów – mówi Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. – Może to być podział w stosunku 1 do 10, by cena oscylowała wokół 100 zł, albo np. 1 do 3, wtedy byłaby zbliżona do ceny walorów PZU – dodaje analityk.

Rok temu przed debiutem na giełdzie Tauronu doszło do resplitu – łączono wówczas dziewięć akcji spółki w jedną.

Dziś na giełdzie notowanych jest niewiele spółek, których jeden walor jest bardzo drogi. Takimi wyjątkami są m.in. LPP (cena papieru ponad 2 tys. zł) czy ING Bank Śląski (ok. 900 zł za walor). Ale np. akcje KGHM Polska Miedź oscylują w granicach 180 zł, a prezes miedziowego giganta Herbert Wirth na początku marca wspomniał, że spółka rozważy split.

Kiedy mógłby nastąpić split akcji JSW? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że związkowcy mówią całej prywatyzacji coraz twardsze nie. Wczoraj w kopalniach trwały „masówki” informacyjne, górnicy szykują referendum strajkowe. Nie przyjechali do resortu skarbu na rozmowy z ministrem Aleksandrem Gradem (PiS szykuje wniosek o jego odwołanie), który ich zaprosił, bo wcześniej to oni zaprosili go na 4 kwietnia na Śląsk, gdzie odbędą się obrady zespołu trójstronnego ds. górnictwa.