Według NBP inflacja w tym roku ma wynieść 1,7 proc., a więc dokładnie tyle co w marcu. Poza tym spada oprocentowanie oferowane przez banki. Jeszcze w grudniu było to średnio 1,83 proc., a lutym spadło już do 1,73 proc. - W kolejnych miesiącach może dalej spadać w okolice 1,5 proc. To głównie efekt powrotu do normy stawek oferowanych przez Getin Bank i Idea Bank, które pod koniec ubiegłego roku musiały ratować się dużymi podwyżkami, gdyż klienci masowo wypłacali z nich oszczędności. Obecnie jednak ich sytuacja poprawiła się i stawki z miesiąca na miesiąc spadają – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

Bez szans na realne zyski

Inflacja ma niestety rosnąć. Według NBP w tym roku ma wynieść 1,7 proc. a w przyszłym już 2,7 proc. choćby utrzymać realną wartość swoich oszczędności, oprocentowanie lokaty w tym roku nie powinno być niższe niż 2,1 proc. i na razie nie ma z tym większego problemu - takie oferty można znaleźć w niektórych bankach (choć często trzeba spełnić dodatkowe warunki).

- Zdecydowanie trudniej będzie w przyszłym roku. Po uwzględnieniu inflacji na poziomie 2,7 proc. i podatku od odsetek, realne zyski zapewni nam dopiero oprocentowanie wyższe niż 3,33 proc. Takich ofert już raczej nie znajdziemy, nie licząc krótkoterminowych lokat dla nowych klientów – mówi Sadowski.

Do wyliczenia realnego zysku trzeba uwzględnić dwa elementy. Po pierwsze fakt, że odsetki od lokat są pomniejszane o podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki w wysokości 19 proc.). W rzeczywistości więc lokata z oprocentowaniem np. 2 proc. daje nam odsetki wynoszące 1,62 proc. Dla przykładu wpłacając 10 000 zł na roczną lokatę z oprocentowaniem 2 proc., nie dostaniemy 200 zł, a jedynie 162 zł odsetek. Drugi element to inflacja, która następuje w czasie trwania lokaty. Jeśli początkowo mamy 10 000 zł, a po roku 10 162 zł, to teoretycznie jesteśmy bogatsi. Pytanie jednak, czy za te 10 162 zł można kupić więcej towarów niż można było kupić za 10 000 zł w momencie zakładania lokaty. Jeśli można kupić więcej, to znaczy, że lokata dała realny zysk. Jeśli natomiast mamy większą kwotę, ale możemy za nić kupić mniej towarów, to w ujęciu realnym ponieśliśmy stratę.

Bez lokat straty byłyby jeszcze większe

- Z taką sytuacją mamy właśnie teraz do czynienia. Kwoty wypłacane z kończących się lokat są wyższe niż te, które były wpłacane, ale można za nie kupić mniej. Trzeba jednak dodać, że jeśli pieniądze nie zostaną ulokowane na lokacie, lecz będą np. trzymane w gotówce lub na nieoprocentowanym rachunku, to strata realna będzie jeszcze większa – zaznacza Sadowski.