Po dynamicznych zwyżkach rentowności w drugiej połowie ubiegłego roku jest to pierwszy wzrost cen tureckich papierów od sierpnia. Tegorocznymi liderami wzrostu dochodowości w Europie są Rosja, Polska oraz Czechy. Od początku roku ich dziesięcioletnie papiery są handlowane o odpowiednio 86 pkt baz., 36 pkt baz. oraz 31 pkt baz. wyżej. Na świecie gorzej zachowywały się tylko obligacje Kolumbii (wzrost o 65 pkt baz., do 8,8 proc.), Brazylii (w górę o 39 pkt baz., do 11,22 proc.) oraz Kanady (wzrost o 35 pkt baz., do 1,77 proc.). W strefie euro najsłabiej w tym roku wypadają greckie dziesięciolatki, które oddały ponad 22 pkt baz. Obecnie są one handlowane z rentownością bliską 1,55 proc., co jest najwyższym poziomem od czerwca 2020 r. O ile w państwach z rynków wschodzących zacieśnienie monetarne już się zaczęło, a w przypadku niektórych analitycy powoli zaczynają sugerować nadchodzące luzowanie pieniężne, o tyle w krajach rozwiniętych ten proces jest dopiero oczekiwany. Szybszej niż dotychczas się spodziewano podwyżki stóp powinny nastąpić w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie, na co reagują inwestorzy na rynku długu skarbowego. Rosną rentowności zarówno na krótkim, jak i długim końcu krzywych. Treasuries jest obecnie najtańszy od dwóch lat, a jego rentowność zbliża się do 1,8 proc. Podobnie zachowują się kanadyjskie dziesięciolatki. Jednocześnie rozszerza się dziesięcioletni spread między amerykańskimi a niemieckimi papierami. Od końca grudnia dochodowość bunda poszła w górę o niecałe 15 pkt baz., a więc zanotowała mniejszy wzrost niż jego amerykański odpowiednik. Bund zmierza w kierunku zera. Według ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga notowania niemieckich dziesięciolatek powinny trwale wrócić powyżej zera już w drugim kwartale tego roku. Na koniec 2022 r. jego rentowność zbliży się do 0,15 proc. W tym czasie rentowność Treasuriesa powinna znaleźć się blisko 2,15 proc. Wskazuje to więc na dalsze rozszerzenie się spreadu z obecnych 182 do 200 pkt baz. za niespełna 12 miesięcy. Perspektywy rynku długu pozostają więc negatywne. Choć presja inflacyjna w kolejnych kwartałach powinna zelżeć, to wciąż będzie się ona utrzymywać na poziomach niewidzianych w wielu krajach od nawet 20 lat. Działania głównych banków centralnych będą dodatkowo negatywnie wpływać na wyceny obligacji zarówno na rynkach bazowych, jak i w krajach rozwijających. Szybsze zacieśnienie monetarne może ponadto sprzyjać odpływowi kapitału z tych drugich.