Zmiany i niepewność to standard

WYWIAD | Agnieszka Sawa z prezes domu maklerskiego Q Securities rozmawia Przemysław Tychmanowicz

Publikacja: 11.08.2019 15:15

Zmiany i niepewność to standard

Foto: materiały prasowe

Jako jeden z nielicznych domów maklerskich świadczycie usługę depozytariusza dla funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Dlaczego postawiliście akurat na ten biznes i jak duży wpływ ma on na wasze wyniki?

Usługa depozytariusza dla funduszy inwestycyjnych zamkniętych (FIZ) jest na obecnie znaczącą pozycją w wyniku Q Securities. Patrząc z perspektywy czasu, inwestycja w rozwój tej usługi: dokapitalizowanie spółki i zatrudnienie doświadczonej kadry, była decyzją pozwalającą nam na szybki rozwój i dalsze poszerzanie wachlarza usług np. o usługę agenta emisji. Dzięki tej decyzji Q Securities zapewniło sobie również stabilne źródło powtarzalnych przychodów. Z perspektywy czasu decyzja ta pozwoliła na wypromowanie marki i osiągnięcie pozycji lidera wśród domów maklerskich w zakresie świadczenia usługi depozytariusza. Podobnie działają fundusze private equity: łączą wiedzę z kapitałem i właśnie taką drogą poszedł dom maklerski Q Securities.

Dążymy do tego, żeby długoterminowo rozwijać i umacniać inne linie biznesowe, tak aby dywersyfikować zarówno ryzyko prowadzonych działalności, jak i źródła przychodów. Rynek usług maklerskich nie jest teraz łaskawy dla domów maklerskich, co widać i po wynikach, i po zapadających na rynku decyzjach o włączaniu bankowych domów maklerskich w struktury banków, stąd też szukamy nisz rynkowych, które można zagospodarować.

Czy nie jest to jednak mocno ryzykowny biznes, mając na uwadze choćby wydarzenia ostatnich kilkunastu miesięcy czy postawę Komisji Nadzoru Finansowego?

Tak, jest to bardzo ryzykowny biznes. Ryzyko można jednak mitygować, o ile jest się w stanie je przewidzieć. Ostatnie wydarzenia na rynku funduszy inwestycyjnych pokazały, że nie jest to „prosta" usługa i z pokorą podchodzimy do rozwoju mapy ryzyka operacyjnego usług komplementarnych wchodzących w skład funkcji depozytariusza. Ryzyko prowadzenia tego biznesu znacząco wzrosło zarówno w związku ze zmianami prawnymi, które nastąpiły po implementacji do polskiego porządku prawnego dyrektywy AIFMD i rozporządzenia 231, jak również w związku z zawirowaniami, które wystąpiły na rynku funduszy i które skutkowały milionowymi karami dla depozytariuszy. Ryzyko zależy w dużej mierze od zmieniającego się otoczenia prawnego i interpretacji zakresu naszych obowiązków. Przepisy nie są również dostosowane w pełni do domów maklerskich występujących w roli depozytariusza. Ryzyko jest nieodzowną składową prowadzenia biznesu. Uważam, że naszym mocnym atutem jest współpraca z doświadczonymi w zakresie rynku kapitałowego prawnikami z Kancelarii MWW (Matczuk Wieczorek i Wspólnicy), która zabezpiecza nam ryzyko związane w wykonywaniem tej funkcji. Umiejętność szybkiego reagowania na zmiany prawne czy interpretacje przepisów jest kluczowym elementem przewagi konkurencyjnej przy świadczeniu usługi depozytariusza dla FIZ-ów.

Ile teraz podmiotów korzysta z waszych usług i jak duży potencjał widzicie w tym rynku?

Pełnimy obecnie funkcję depozytariusza dla blisko 150 FIZ-ów. W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować przedstawicielom kilkunastu TFI, którzy nam zaufali i tym samym dali nam szansę zaistnieć na rynku.

Jeżeli chodzi o potencjał tego rynku, odpowiem tak, jak zwykli mawiać prawnicy: to zależy. Życzyłabym nam wszystkim, żeby rynek kapitałowy rozwijał się nie tylko w zakresie wymagań formalnych, ale również poszerzał horyzonty biznesowe. Jest szereg czynników mających wpływ na potencjał tego rynku i trudno teraz jednoznacznie stwierdzić, w jakim kierunku potoczą się sprawy, którymi żyje rynek: tzw. ustawa antylichwiarska, która będzie miała przełożenie na fundusze sekurytyzacyjne i część obligacyjnych, w jakim kierunku pójdzie interpretacja dotycząca zachęt, czy fundusze udźwigną kolejne wymogi prawno-proceduralne, jakie będą interpretacje związane z wykonywaniem funkcji depozytariusza. Dalej – jak to wszystko przełoży się na koszty działalności, jakie decyzje podejmą banki w zakresie wykonywania funkcji depozytariusza dla funduszy zamkniętych w związku z nałożonymi karami, w jakim dalszym kierunku pójdą zmiany podatkowe, ale przede wszystkim – jaki będzie ostateczny kształt rozporządzenia w sprawie szczególnych zasad rachunkowości funduszy inwestycyjnych, które będzie miało decydujący wpływ na decyzje depozytariuszy dotyczące obsługi FIZ-ów posiadających w portfelach papiery dotychczas wyceniane efektywną stopą procentową. Jest szereg niewiadomych mających wpływ na funkcjonowanie tego typu biznesu, natomiast rzeczywistość w świecie VUCA (w świecie zmienności, niepewności, złożoności i niejednoznaczności; od ang. volatility, uncertainty, complexity and ambiguity – red.) jest taka, że działanie w stanie permanentnych zmian i niepewności otoczenia jest bardziej standardem niż chwilowym jego brakiem. Jestem przekonana, że na naszą korzyść działa umiejętność szybkiego reagowania na zmiany, sprawność operacyjna i szybka ścieżka decyzyjna.

Skoro jest tyle znaków zapytania, to również może i wy powinniście zadać sobie pytanie, czy jest sens dalej rozwijać tę usługę?

Trudno wykonywać dobrej jakości usługi, nie widząc w nich sensu. Staramy się, aby współpraca z nami opierała się na jakości. Ufam, że w dłuższej perspektywie taki rodzaj współpracy jest korzystny dla wszystkich podmiotów działających na rynku finansowym. Co prawda w obecnej sytuacji rynkowej (mam na myśli z jednej strony podejście Komisji Nadzoru Finansowego, a z drugiej oczekiwania sprawności w działaniu ze strony klientów) nie jest łatwo, ale staramy się połączyć te oczekiwania. Jako spółka patrzymy nie tylko z perspektywy dochodu, ale również z perspektywy transparentności. Przez jakość mam na myśli również poszerzanie wachlarza usług. Jako jeden z nielicznych domów maklerskich uruchomiliśmy działalność agenta emisji, co jest znacznym ułatwieniem dla naszych klientów, dla których pełnimy również funkcję depozytariusza. Zapraszamy do współpracy TFI zarządzające funduszami inwestycyjnymi zamkniętymi, które jeszcze nie miały okazji nas poznać. Ze swojej strony mogę obiecać jakość i sprawność operacyjną za rozsądne stawki.

Wspomniała pani o agencie emisji. Czy dla Q Securities może być to nowa, ważna noga biznesowa?

Podobnie jak w przypadku usług depozytariusza, zainwestowaliśmy w tę działalność i to zarówno pod kątem zatrudnienia wyspecjalizowanej kadry, jak i w system informatyczny. Liczymy na to, że docelowo będzie to nowa, mocna noga biznesowa. Nie ukrywam, że usługa depozytariusza znacząco wspiera naszą pozycję w tym segmencie działalności spółki. Jako jeden z nielicznych domów maklerskich uruchomiliśmy tę usługę i liczymy, że jakość z nią związana pozwoli nam na umocnienie pozycji w tym segmencie rynku.

Do tego zdecydowaliście się również na prowadzenie ewidencji obligacji GetBacku, która wcześniej prowadzona była przez Polski Dom Maklerski. Skąd ten ruch? Na jakie potencjalne korzyści liczycie?

Jak już mówiłam – zależy nam na transparentności rynku finansowego. Jakkolwiek górnolotnie by to zabrzmi – decyzja była podyktowana ochroną interesu obligatariuszy. Ktoś musiał przejąć ewidencję obligacji GetBacku po utracie zezwolenia przez PDM, żeby umożliwić obligatariuszom wykonywanie praw związanych z tymi papierami. To są często ludzie starsi, którym po prostu trzeba pomóc. Patrząc z perspektywy czasu – była to słuszna decyzja. Pomimo dużego wyzwania operacyjnego, udało nam się z sukcesem przeprowadzić ten projekt. Korzyścią dla nas był fakt, że dzięki wykonaniu tej pracy byliśmy lepiej przygotowani do rozpoczęcia wykonywania funkcji agenta emisji pod nowymi regulacjami. Jest to przede wszystkim duży sukces wiceprezesa zarządu Q Securities – Łukasz Gerbszt nadzorował ten proces. To właśnie Łukasz wdrożył, a obecnie nadzoruje usługę agenta emisji.

Liczycie, że dzięki takiemu podejściu nadzorca będzie dla was bardziej wyrozumiały w trudnym temacie depozytariusza?

Nigdy nie patrzyliśmy z tej perspektywy. Zależy nam na udziale w odbudowywaniu transparentności rynku kapitałowego, który utracił chwilowo zaufanie inwestorów, i w tej odbudowie chcemy mieć swoją cegiełkę. Jak wspomniałam – usługa depozytariusza dla FIZ-ów nie jest usługą prostą i łatwo o wskazanie, że można było zrobić więcej i lepiej, natomiast takie obserwacje są czynione po upływie czasu i w momencie, kiedy są już znane skutki niektórych działań. Jesteśmy otwarci na współpracę z instytucjami nadzorczymi, liczymy, że powstanie grupa robocza przy KNF, która wspólnymi siłami wypracuje standardy obsługi funduszy zamkniętych i obowiązkowe punkty kontrolne, które pozwolą depozytariuszowi wykazać, że dołożył należytej staranności przy wykonywaniu poszczególnych zadań. Trudno jest funkcjonować w obustronnie otwartym przedziale odpowiedzialności. Obecnie wszystkie działania podejmowane przez fundusze mogą zostać zaklasyfikowane do nadzorowania działalności zgodnie z przepisami prawa i statutem, który to obowiązek w zależności od sytuacji będzie różnie interpretowany. Depozytariusze nie mogą być postrzegani przez uczestników rynku, w tym przez TFI, z takiej perspektywy, że „jak coś pójdzie nie tak – to depozytariusz nie zabronił". Chciałabym podkreślić, że jeśli będziemy patrzeć tylko z takiej perspektywy, to na rynku zabraknie podmiotów, które wezmą na siebie ryzyko wykonywania tej funkcji. Depozytariusz, podobnie jak KNF, jest podmiotem nadzorującym, który wykonuje swoją funkcję z większą częstotliwością, ale – podobnie jak KNF – ex post, i jest podmiotem nadzorującym, a nie wykonującym działania należące do innych podmiotów nadzorowanych. Bardzo liczymy na wypracowanie z KNF podejścia „online" do pojawiających się trudności interpretacyjnych i sytuacyjnych, żeby działać, na ile się da, prewencyjnie i na bieżąco uściślać przepisy budzące wątpliwości lub też wspólnie podejmować określone działania mające na celu ochronę interesu uczestników.

Depozytariusz, agent emisji, ewidencja obligacji.... A jakie macie dalsze plany?

To, jaka jest sytuacja na rynku domów maklerskich, widać po wynikach – chociażby porównując je rok do roku. Na szczęście w naszym przypadku ten problem nie występuje, tak więc w pierwszej kolejności będziemy kłaść cały nacisk na rozwój i podwyższanie jakości już świadczonych usług. W perspektywie długoterminowej mamy kilka pomysłów na dywersyfikację źródeł przychodów, natomiast wcześniej rynek musi odbudować zaufanie wśród inwestorów, by móc plasować na nim nowe produkty. Tego szczerze życzę wszystkim uczestnikom rynku i zachęcam każdego, kto ma na to wpływ, do podejmowania wspólnych wysiłków, aby patrzeć na rynek również przez pryzmat inny niż planów sprzedażowych.

Agnieszka Sawa od początku swojej kariery zawodowej jest związana z bankowością oraz funduszami inwestycyjnymi i emerytalnymi. W przeszłości pracowała w mBanku, gdzie była odpowiedzialna za wycenę funduszy inwestycyjnych i emerytalnych oraz produkt bankowy depozytariusz dla funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. Prezesem Q Securities jest od listopada 2016 r.

Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki
Parkiet PLUS
Drozapol, Kernel... czyli ostra walka o delisting
Parkiet PLUS
Bank centralny jedyną realną opozycją przeciw rządom Victora Orbána
Parkiet PLUS
Nie ma planów i prac nad zmianami w OFE
Parkiet PLUS
Dodatków bio w paliwach przybywa