Tracimy w bankach więcej niż inni przy ujemnych stopach

5,43 proc. – takiego oprocentowania potrzeba, by przy styczniowym wskaźniku rocznej inflacji i podatku od zysków kapitałowych nie stracić na depozycie terminowym. To niemożliwe.

Aktualizacja: 27.02.2020 07:34 Publikacja: 27.02.2020 05:15

Tracimy w bankach więcej niż inni przy ujemnych stopach

Foto: AdobeStock

W styczniu 2020 r. wartość zaliczanych do pieniądza M3 depozytów i innych zobowiązań w sektorze gospodarstw domowych zwiększyła się o 2,7 mld zł, tj. o 0,3 proc., i wyniosła 884,1 mld zł. W bankach osoby prywatne zgromadziły na koniec grudnia 832,7 mld zł. Depozyty bieżące – a zatem zarówno środki na kontach osobistych, jak i oszczędnościowych – stanowiły nieco ponad 64 proc. tej kwoty.

Nic się nie opłaca

Lokaty terminowe cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem – bo i oprocentowanie niskie (poza promocjami), i czasowa blokada pieniędzy pod groźbą utraty odsetek. Znacznie większą swobodę dają konta oszczędnościowe. O ile jednak jeszcze w grudniu była jedna oferta, która dawała zysk ponad inflację, to w styczniu 4,4-proc. wzrost cen plus 19-proc. podatek od zysków te profity zabrał. Mowa o – niestety, limitowanej – ofercie Nest Banku, który specjalnym nieopodatkowanym bonusem premiuje regularne wpłaty na konto oszczędnościowe. Oszczędzać można do 600 złotych miesięcznie, ale za to otrzymuje się 1,2 proc. w skali roku plus bonus w wysokości zależnej od liczby posiadanych dzieci. Przy rodzinie w modelu 2+1 jest to 3 proc. wpłat po pierwszym roku. Daje to łącznie zysk odpowiadający lokacie z oprocentowaniem zbliżonym do 5 proc. w skali roku. Niestety, maksymalna kwota, którą można zainwestować, jest ograniczona, a bonus pieniężny w kolejnym roku naliczany nie od całego salda konta, tylko od kwoty wpłaconej w poprzedzających 12 miesiącach. Oprocentowanie w drugim roku nie będzie już więc tak wysokie. Produkt można jednak zamknąć po zainkasowaniu pierwszej premii.

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, podkreśla, że jeśli ktoś ma do zainwestowania większe środki (od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych), to musi się przygotować na oprocentowanie na poziomie 2–3 proc. w skali roku. Najczęściej są to oferty limitowane czasowo czy dla osób wpłacających do danej instytucji nowe środki. Natomiast ktoś, kto ma do zainwestowania więcej niż kilkaset tysięcy na krótki czas, a przy tym nie chce zaprzątać sobie głowy bankowymi promocjami, może zainteresować się też lokatami w PKO BP czy Banku Pocztowym, które oferują 1,3–1,5 proc. w skali roku.

Gorzej niż Szwajcarzy

Skoro u nas tak źle, to co mają powiedzieć mieszkańcy zachodu Europy? W Polsce podstawowa stopa oprocentowania wynosi 1,5 proc., a w Szwajcarii jest ujemna -0,75 proc. Na pierwszy rzut oka jesteśmy w lepszej sytuacji.

Średnie oprocentowanie depozytów bankowych dla klientów indywidualnych i firm jest w Szwajcarii ujemne. W styczniu 2019 r. wynosiło -0,31 proc. Dla porównania w Polsce oprocentowanie jest dodatnie i wynosiło w tym samym czasie 1,40 proc. Po zakończeniu takiej lokaty Polak dostał wyższą kwotę, niż wpłacił, a Szwajcar niższą. Teoretycznie bardziej opłaca się więc oszczędzać w Polsce. To jednak tylko złudzenie – zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Problem polega na tym, że w ciągu roku trzymania pieniędzy w banku wzrosły ceny towarów i usług. Styczniowy wskaźnik inflacji w Polsce wyniósł aż 4,4 proc. Jeśli więc ktoś przed rokiem założył lokatę z oprocentowaniem 1,4 proc., to co prawda otrzymał wyższą kwotę, niż wpłacił, ale może za nią kupić mniej. W Szwajcarii inflacja wynosi 0,2 proc. Po jej uwzględnieniu realne oprocentowanie lokat wynosi -0,51 proc., a w Polsce aż -2,87 proc. Spadek wartości nabywczej oszczędności w naszym kraju jest więc znacznie większy. Dodatkowo oprocentowanie lokat w Polsce coraz bardziej spada. W grudniu 2019 r. średnia dla klientów indywidualnych i firm wynosiła już tylko 1 proc. Gdyby inflacja utrzymała się na poziomie 4,4 proc. i jeśli uwzględnimy podatek od odsetek, to realne oprocentowanie spadnie do -3,44 proc.

Jak pobić inflację?

Istnieją trzy sposoby ochrony oszczędności przed utratą wartości – uważa Jarosław Sadowski. Pierwszy to zakup obligacji skarbowych, których oprocentowanie gwarantuje pokonanie inflacji. Są to obligacje 4-letnie i 10-letnie oraz obligacje rodzinne, na które można wpłacić tylko pieniądze uzyskane w ramach programu „Rodzina 500+". Jednak w pierwszym roku oprocentowanie wspomnianych obligacji jest stałe i w najlepszym przypadku wynosi 3,2 proc. Dopiero od drugiego roku oprocentowanie jest sumą marży i wskaźnika inflacji, a więc chroni oszczędności przed utratą wartości nabywczej.

GG Parkiet

Drugi sposób to znalezienie inwestycji, która przyniesie zysk wyższy niż 5,43 proc. w skali roku. Takiego oprocentowania potrzeba, żeby po uwzględnieniu podatku i inflacji uzyskać zyski w ujęciu realnym. Problem polega jednak na tym, że takich zysków nie da się osiągnąć bez ryzyka. Dla przykładu można kupić mieszkanie na wynajem, co średnio pozwala zyskać ok. 7 proc. brutto rocznie. Może się jednak zdarzyć, że przez jakiś czas takie mieszkanie będzie stało puste i nie będzie przynosić zysków lub że lokator nie będzie chciał zapłacić. Rzeczywiste zyski mogą więc być znacznie niższe.

Trzecim sposobem na utrzymanie wartości nabywczej oszczędności może być ich wymiana na walutę kraju, w którym realne stopy procentowe są dodatnie. Tu zagrożeniem jest ryzyko walutowe. Jeśli kurs zakupionej waluty spadnie, to i tak poniesiemy stratę. Wahania kursów walut bywają bardzo duże. W skrajnym wypadku może się okazać, że gdy będziemy chcieli ponownie wymieniać oszczędności na złote, to otrzymamy znacznie mniejszą kwotę, niż mieliśmy na początku. Z tego względu lepiej nie lokować w ten sposób istotnej części swoich oszczędności. Jest to rozwiązanie przeznaczone dla osób, które mają świadomość tego ryzyka i je akceptują.

Andrzej Reterski wiceprezes Availo

Inflacja w styczniu 2020 roku wyniosła 4,4 proc. rok do roku. To oznacza, że nawet jeśli otrzymamy w banku 2 proc. za nasze depozyty, to zamiast zyskać, zwyczajnie stracimy ponad 2,4 proc. w skali roku (bo jeszcze podatek). To wyjątkowo zła informacja dla osób ceniących bezpieczny i stabilny sposób inwestowania. To również bardzo specyficzna sytuacja dla sektora bankowego, który powinien tracić narzędzia finansowania swojej działalności... Jednak wcale tak nie jest. Depozyty w bankach nadal rosną. Okazuje się, że klienci nie mają zbyt wielu możliwości lokowania swoich nadwyżek finansowych. Większość środków jest zresztą trzymana na rachunkach bieżących, których oprocentowanie jest raczej niezauważalne. Oznacza to, że Polacy nie planują trzymać tych środków w bankach zbyt długo. Zależy im na utrzymaniu płynności, aby mogli szybko inwestować... Sytuacja ta nie jest w żaden sposób specyficzna dla Polski. Otóż w wielu krajach Europy i świata już od dłuższego czasu obowiązują wręcz ujemne stopy procentowe. Należą do nich Szwecja, Dania, Szwajcaria, Japonia i wiele innych państw. Zaczęło się od Europejskiego Banku Centralnego, który jako pierwszy obniżył stopy procentowe do poziomu -0,40 proc. i dalej podąża w tym kierunku. Oczywiście taka strategia powinna zniechęcać społeczeństwa europejskie do oszczędzania i wymuszać inwestycje. Tak zapewne się stanie. Czy powinniśmy obawiać się galopującej inflacji, jaką niektórzy z nas pamiętają z lat 80.? Raczej nie. Natomiast można oczekiwać dalszego wzrostu gospodarczego. Nie sądzę, tak jak część ekspertów, że Polacy zaczną konsumować, widząc, że oszczędzanie się nie opłaca. Raczej należy się spodziewać dalszych inwestycji w nieruchomości, obce waluty, złoto, fundusze inwestycyjne czy obligacje. Wielu z nas podejmie próbę rozwoju własnego biznesu. To powinno nakręcać gospodarkę. Jak długo? Sam chciałbym to wiedzieć... .

Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Lokaty
PKO BP podwyższy oprocentowanie lokat