Finansowa informacja poufna

Tak oto w imię ochrony inwestorów zafundowany im został olbrzymi problem, jednocześnie bardzo obciążający emitentów.

Publikacja: 09.12.2021 05:00

Mirosław Kachniewski, prezes, SEG

Mirosław Kachniewski, prezes, SEG

Foto: materiały prasowe

Do niedawna żyliśmy w przeświadczeniu, że raport roczny jest przygotowywany przez św. Mikołaja, który w dniu planowanej publikacji wrzuca ten dokument przez komin siedziby spółki, na dodatek wraz z opinią biegłego. Rzeczywistość jest niestety dużo bardziej skomplikowana, co kreuje określone ryzyka dla inwestorów i emitentów.

Prace nad raportem rocznym spółki giełdowej to proces trwający kilka miesięcy. Dynamicznie wzrastające wymogi dotyczące zawartości tych raportów oraz procedur związanych z badaniem biegłego rewidenta powodują, iż coraz więcej spółek publikuje raporty w ostatnich dniach kwietnia. Z drugiej strony już w pierwszych tygodniach po zakończeniu roku w spółce znane są szacunkowe dane finansowe, ale ubranie ich w formę raportu rocznego zajmie jeszcze sporo czasu. Powoduje to, że część osób jest uprzywilejowanych w dostępie do informacji.

Wcześniej z problemem tym radziliśmy sobie dość prosto – zakaz wykorzystania informacji poufnej w połączeniu z zakazem dokonywania transakcji przez menedżerów w okresie pracy nad raportem oraz z wymogiem publikacji transakcji menedżerów wydawał się wystarczający. Inwestorzy otrzymywali kompletną informację, tj. raport roczny wraz z opinią biegłego rewidenta, w dniu zapowiedzianej wcześniej publikacji. Mogli się zatem skoncentrować na badaniu jednego kompletnego dokumentu, zawierającego zaudytowane dane, publikowanego we wskazanym uprzednio terminie.

Rozporządzenie MAR mocno zburzyło ten porządek, głównie ze względu na drastyczne sankcje w przypadku zaniechania natychmiastowej publikacji finansowej informacji poufnej. Zwłaszcza że regulacja ta nie daje możliwości formalnego opóźnienia publikacji tego typu informacji. A badania Edmunda Kozaka i Marioli Golec bardzo jasno dowodzą, że w raportach okresowych znajdują się informacje cenotwórcze. Pozornie nie wygląda to na epokowe odkrycie, ale empiryczne dowiedzenie tej hipotezy po przeanalizowaniu wpływu na notowania wszystkich raportów rocznych największych 144 spółek w ciągu pięciu lat ma dość dramatyczne implikacje. Zwłaszcza w kontekście innego wniosku – że informacją cenotwórczą są też publikowane szacunkowe dane finansowe.

Okazuje się zatem, że spółka, która zgodnie z dyrektywą Transparency publikuje raport roczny w zadeklarowanym wcześniej terminie, naraża się na ryzyko zarzutu nieuprawnionego opóźnienia publikacji informacji poufnej. Jest zatem zmuszona do możliwie wczesnego opublikowania danych szacunkowych. A inwestorzy, zamiast uporządkowanej komunikacji raportów okresowych, otrzymują z zaskoczenia fragmentaryczne dane, które mogą być przedmiotem dalszych korekt (także z zaskoczenia). Tak oto w imię ochrony inwestorów zafundowany im został olbrzymi problem, jednocześnie bardzo obciążający emitentów.

Intensywne działania SEG oraz unijnej organizacji EuropeanIssuers spowodowały, że problem ten został zauważony w publikowanych w ostatnich latach raportach kreujących unijną myśl regulacyjną. W konsekwencji konsultowany obecnie dokument Listing Act stawia wreszcie pytania o sens dramatycznie wysokich sankcji, paraliżujących działania spółek, o sens publikowania informacji na możliwie wczesnym etapie jej powstawania, choć w praktyce bardziej to może wprowadzić w błąd, niż dać podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej, czy wreszcie o sens istnienia konfliktowych wymogów dotyczących raportowania okresowego i bieżącego.

Regulacyjne efekty tych działań będą jednak widoczne dopiero za kilkanaście miesięcy. A wcześniej emitenci muszą umieć sobie odpowiedzieć na wiele poważnych pytań. Jak zidentyfikować finansową informację poufną i czy może się ona pojawić wyłącznie przy pracy nad raportem okresowym? Jakie są rodzaje takich informacji – czy tylko szacunkowe dane finansowe, czy też prognozy, a może coś jeszcze? Jak zidentyfikować moment powstania tych informacji? Jakie stworzyć w spółce procedury, aby takich informacji nie przeoczyć? W jakim trybie takie informacje publikować – za pośrednictwem ESPI czy np. komunikatem prasowym? Czy raz opublikowawszy szacunkowe dane finansowe, musimy to konsekwentnie powtarzać? Czy może tylko wtedy, kiedy odbiegają one od oczekiwań inwestorów, a jeśli tak, to po czym to poznać? Czy publikacja szacunkowych danych przesuwa okres zamknięty – czy okres ten poprzedza publikację samego raportu okresowego, czy jego cenotwórczej części? Czy po publikacji szacunków zarząd może dokonywać transakcji, czy może tylko patrzeć, jak cały rynek handluje w oparciu o przygotowane przezeń dane, aż do publikacji raportu okresowego? W jakich okolicznościach generowane jest szczególne ryzyko dla spółki i członków jej władz i jak takie ryzyko minimalizować?

Na szczęście znamy odpowiedzi na te pytania. Ale sam fakt, że spółki muszą się zajmować takimi sprawami, zamiast koncentrować się na zarabianiu pieniędzy dla akcjonariuszy, pokazuje, w jakim otoczeniu funkcjonujemy. Dlatego mam nadzieję, że wspomniane powyżej działania regulacyjne doprowadzą do stosownych zmian w przepisach, aby rynek rósł w siłę, a inwestorom żyło się dostatniej.

O finansowych informacjach poufnych będzie mowa 15 grudnia podczas webinarium SEG w ramach cyklu Forum Cenotwórczości.

Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów
Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek