Formalna publikacja ESRS-ów nastąpiła dopiero 22 grudnia ub.r. Jeśli jakaś spółka czekała na ten moment z rozpoczęciem przygotowań (a trudno ganić takie podejście, bo nieprzewidywalnych zdarzeń w procesie regulacyjnym mieliśmy tu co niemiara), dopiero na początku stycznia mogła zająć się badaniem istotności, którego rezultatem jest określenie zakresu raportowania, a zatem też niezbędnych danych.
W konsekwencji dopiero teraz duża część emitentów finalizuje działania umożliwiające rozpoczęcie realnych przygotowań do raportowania – przypisania do tego procesu konkretnych osób, zasobów, stworzenia lub zakupu odpowiednich systemów IT etc. Dlatego jest to idealny moment na przeanalizowanie wymogów regulacyjnych związanych z gromadzeniem danych w obszarach, które najprawdopodobniej dotyczyć będą wszystkich emitentów zobowiązanych do raportowania, a mianowicie: kwestii pracowniczych i emisji gazów cieplarnianych.
Kwestie pracownicze obejmują zbieranie danych dotyczących osób świadczących pracę na rzecz spółki (zgodnie ze standardem ESRS S1) oraz osób świadczących pracę w łańcuchu wartości (ESRS S2). Przy czym należy podkreślić, że w tym pierwszym przypadku chodzi nie tylko o grupę pracowników spółki, ale o znacznie szerszy zbiór osób – ESRS S1 wprost odnosi się także do „niezatrudnionych” (non-employees). Chodzi o każdą osobę, która świadczy pracę na rzecz spółki, niezależnie od tego, na podstawie jakiej umowy to robi.
Konieczne będzie więc zebranie dodatkowych informacji od osób świadczących pracę na podstawie umowy zlecenia czy o dzieło, a także – choć raczej nie zawsze – osób świadczących usługi na zasadzie B2B. W tym ostatnim przypadku rozstrzygnięcie, czy dana osoba świadczy pracę na rzecz spółki, czy jest częścią łańcucha wartości będzie dość skomplikowane. Podobnie w odniesieniu do osób zatrudnionych przez agencje pracy tymczasowej, tym bardziej że branża – pomimo naszych zachęt – nie zajęła się tym tematem i nie wypracowała stanowiska w tej sprawie.
Dokonując podziału pracowników na „bezpośrednich” i tych w łańcuchu wartości, spółki będą prawdopodobnie dążyć do maksymalnego ograniczenia tej pierwszej grupy, gdyż wymogi informacyjne określone standardem ESRS S1 są nieporównanie wyższe od tych z ESRS S2. Warto jednak pamiętać, że raport będzie przedmiotem analizy biegłego rewidenta, należałoby więc tego typu decyzje wcześniej z nim skonsultować, aby nie narazić się na konieczność późniejszego uzupełniania danych.