– Koszty ryzyka urosły dość istotnie w I półroczu, trudno szacować ich wielkość w II półroczu, bo to zależy od rozwoju pandemii. Jeśli nie będzie ogólnopolskiego lockdownu, nie spodziewamy się istotnych zwyżek kosztów ryzyka – mówi Arkadiusz Grabarczyk, wiceprezes Banku Ochrony Środowiska.

Jego zdaniem być może koszty ryzyka nawet się poprawią w optymistycznym scenariuszu. Bank w II kwartale zawiązał 8 mln zł rezerwy na prognozowane pogorszenie jakości portfela kredytów z powodu pandemii (w I kwartale nie miał w ogóle takiej rezerwy, w przeciwieństwie do większości czołowych banków). To niewielka rezerwa w porównaniu z innymi, nawet biorąc pod uwagę mniejszą skalę portfela BOŚ. Zdaniem Grabarczyka łączny wpływ pandemii na rezerwy jest większy i gdyby ująć także pozostałe elementy, wyniósłby 20–22 mln zł. Odpisy kredytowe w II kwartale wyniosły 40 mln zł, były o 29 proc. wyższe niż rok temu i o 77 proc. niż w poprzednim kwartale.

To głównie ten element (obok ponad 9 mln zł łącznych rezerw na hipoteki frankowe i zwroty prowizji za spłacane przed czasem kredyty detaliczne) obciążył zysk netto w II kwartale. Wyniósł 16 mln zł, o 40 proc. mniej niż rok temu oraz o 32 proc. niż w I kwartale. Przyczynił się do tego także słabszy wynik z odsetek i niewielki wzrost kosztów działania. Zyskowi pomógł zaś mocny wynik z opłat i prowizji będący zasługą głównie lepszym wynikom DM BOŚ.

Zarząd liczy, że w kolejnych kwartałach sprzedaż kredytów może przekraczać 1 mld zł, tak jak w II kwartale. MR