WIG-energia. Gwiazda spadła z piedestału

Sektor miał dać zarobić inwestorom także w tym roku. Tymczasem indeks WIG-energia spadł w pół roku o 25 proc., a kapitalizacja czterech państwowych koncernów stopniała o 12,5 mld zł.

Aktualizacja: 07.03.2018 19:11 Publikacja: 07.03.2018 11:00

Indeks spółek energetycznych, który tylko w ciągu ostatniego miesiąca zanurkował o ok. 10 proc., dołowały głównie państwowe koncerny. Sytuację ratował kontrolowany przez rząd w Pradze CEZ. – Energetyka straciła więcej niż indeks największych spółek na GPW. WIG20 w miesiąc poszedł w dół o 7 proc., a od początku roku tylko o 4 proc., co jest związane z dobrym zachowaniem kursów banków i rafinerii – zauważa Robert Maj, analityk Ipopemy Securities.

W jego ocenie część inwestorów zagranicznych mogła się pozbywać akcji PGE, Tauronu, Enei czy Energi, zastępując je w portfelu papierami Orlenu i Lotosu, w reakcji na informacje o intencji kupna pakietu kontrolnego rafinerii gdańskiej przez PKN. Sektorowi nie pomagał też słabnący sentyment do rynków wschodzących. Walorom polskich firm mogło zaszkodzić umocnienie waluty rosyjskiej, które odwróciło zainteresowanie od naszego kraju.

Fundamenty nie pomagają

Topniejąca wycena giełdowa czterech państwowych koncernów – zdaniem części rynku – ma swoje fundamentalne uzasadnienie. Nastawienie do sektora psuje bowiem rosnąca jak na drożdżach cena uprawnień do emisji CO2. Od początku roku poszły one w górę prawie o 23 proc. i skutkowały 11-proc. zwyżkami cen energii na rynku spot w ciągu dwóch miesięcy tego roku. – W przypadku polskich spółek jest pewne ryzyko ich większej ekspozycji na rosnące ceny uprawnień do emisji niż w przypadku CEZ. Bo w odróżnieniu od czeskiej spółki nasze koncerny nie kupują ich na zapas – tak jak dzieje się w przypadku energii, której większość wolumenów sprzedają z wyprzedzeniem– tłumaczy Maj.

Ocenia jednak, że rozwierające się teraz nożyce (między rosnącymi kosztami energetyki a ceną energii) powinny się schodzić do końca tego roku, zarówno pod wpływem zahamowania wzrostu na rynku CO2, jak i mniejszej dynamiki zwyżek cen węgla. Maj przewiduje kilkuprocentowe podwyżki w kolejnym roku.

– Na słabe postrzeganie sektora energetyki wpływają duże inwestycje prowadzone przez spółki, co przekłada się na brak dywidend lub niewielkie wypłaty dla akcjonariuszy – ocenia Sobiesław Kozłowski z DM DM Raiffeisen Banku. Jego zdaniem w wycenach inwestorzy uwzględnili już opóźnienia dużych energetycznych projektów, co może się wiązać ze wzrostem wydatków. Rzeczywiście, poślizg zaliczają wszystkie węglowe bloki.

– W okresie dynamicznego wzrostu, z jakim mamy teraz do czynienia, lepiej zachowują się branże cykliczne, np. banki. Branża energetyczna zawsze była defensywna, a że teraz jest pod presją ryzyk politycznych, to inwestorzy omijają ją szerokim łukiem – dodaje Kozłowski.

Polityczne ryzyka odstraszają

Owe ryzyka na razie się nie materializują. Są jednak sygnalizowane przez Ministerstwo Energii, kontrolujące zarówno spółki energetyczne, jak i paliwowe. Chodzi o budowę elektrowni jądrowej, na którą prawdopodobnie zorganizowana będzie „narodowa zrzutka" firm pod parasolem rządu. – Decyzja o realizacji inwestycji wartej przynajmniej 20 mld zł przy braku wsparcia państwa nadweręży bilans każdej ze spółek w atomowym projekcie – twierdzi Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI. Zauważa przy tym, że choć potencjalny nowy partner w celowej spółce PGE EJ1, czyli PKN Orlen (czy też podmiot powstały po fuzji z Lotosem), dysponuje względnie mocnym potencjałem, to i tak jego zapowiedzi wejścia w energetykę jądrową skutkowały krótkotrwałym spadkiem notowań. Z drugiej strony im większy udział w projekcie przypadłby PKN, tym lepiej wyszłaby na tym energetyka już zaangażowana w atom (w spółce celowej 70 proc. ma PGE, a po 10 proc. – Enea, Tauron i KGHM). Zwłaszcza że tej przyjdzie się mierzyć prędzej czy później z nieuchronnym dołkiem na rynku węgla, a przed spółkami jeszcze wiele inwestycji związanych z dostosowaniem istniejących bloków do przyszłych norm emisji substancji szkodliwych.

Paweł Puchalski z DM BZ WBK już wycenia negatywny wpływ zaangażowania energetyki w projekt atomowy. Według niego PGE, Enea i Energa (bo ją też wskazuje jako możliwego kolejnego partnera w PGE EJ1) stracą na tym po ok. 2 zł na akcję.

Tym, co odstrasza inwestorów zagranicznych najbardziej, jest fakt, że traktują oni polską energetykę jak przedłużenie resortu energii. – Główny właściciel ma inne priorytety niż tylko kreowanie wartości spółek, a decyzje uwzględniające bezpieczeństwo energetyczne kraju niekoniecznie mają uzasadnienie ekonomiczne – zauważa Buczak. Wskazuje na Energę, gdzie oparte na zielonej energetyce wytwarzanie miało uzupełniać stabilny biznes dystrybucyjny, dzięki któremu spółka mogła co roku wypłacać dywidendę. Zmiana strategii i odejście od polityki dywidendowej skutkowały więc wyprzedażą. Z perspektywy inwestorów obecnie spółka niczym nie wyróżnia się już na tle krajowych konkurentów, posiadających dużo większy udział wytwarzania w całości biznesu.

Zdaniem ekspertów jest jednak jeszcze szansa na odbicie notowań państwowej energetyki. – Impulsem do wzrostu mogłaby być każda informacja świadcząca o mniejszym, niż zakłada rynek, zaangażowaniu spółek w atom, a także rozwianie wątpliwości związanych z potencjalnym łączeniem dużych spółek – uważa Buczak. W jego ocenie rynek pozytywnie przyjąłby wyłączenie wszystkich aktywów dystrybucyjnych do osobnej spółki i utworzenie odrębnej firmy z aktywami ciepłowniczymi. Pytanie, czy uzyska to poparcie urzędu antymonopolowego i Brukseli.

– Dziś największy potencjał do wzrostu ma Enea. Oddanie nowego bloku w Kozienicach powinno wspomagać tegoroczne wyniki segmentu wytwarzania – prognozuje Maj. Spodziewa się, że spółka będzie jednym z największych – obok Tauronu – beneficjentów mechanizmu wsparcia wytwórców tzw. rynku mocy. – Energa jest pod presją prowadzenia inwestycji w Ostrołęce, która może kosztować więcej, niż zakładano, a PGE będzie najbardziej wyeksponowana na wzrost cen uprawnień do emisji CO2 – dodaje. Zakłada odbicie WIG-energia wraz z rosnącym WIG20, który na koniec roku powinien zyskać 8–8,5 proc. wobec końcówki 2017 r., ale też pod wpływem stabilizacji cen węgla i wzrostu cen energii na kolejne lata.

[email protected]

Henryk Baranowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej

26,5 proc. o tyle zmniejszyły się notowania lidera rynku wytwarzania w pół toku. Wartość giełdowa PGE stopniała o 7,08 mld zł, do niespełna 19,6 mld zł obecnie.

Mirosław Kowalik, prezes Enei

30,1 proc. tak stopniała wartość rynkowa poznańskiej spółki. Dziś jej kapitalizacja wynosi ok. 4,62 mld zł i jest mniejsza o 2,11 mld zł wobec stanu sprzed pół roku.

Filip Grzegorczyk, prezes Tauronu

31,1 proc. wyniósł spadek kursu katowickiego koncernu w ciągu ostatniego półrocza. Kapitalizacja Tauronu wynosi teraz ok. 4,71 mld zł. To oznacza zmniejszenie wartości o 2,15 mld zł.

Alicja Klimiuk, p.o. prezesa Energi

21,15 proc. tak zdołowały notowania gdańskiej spółki w ostatnim półroczu. Akcjonariusze Energi stracili stosunkowo najmniej, łącznie 1,18 mld zł, a wartość ich akcji wynosi dziś 4,38 mld zł.

Wartość państwowej energetyki stopniała na giełdzie w pół roku o ponad 12,5 mld zł

Energetyka, która w ubiegłym roku dała powody do zadowolenia, teraz rozczarowuje. Indeks spółek energetycznych stracił w ciągu sześciu ostatnich miesięcy ponad 25 proc. Tylko w ostatnim miesiącu WIG-energia zanurkował o 10 proc. Dołowały go głównie Tauron i Enea. Kapitalizacja katowickiego koncernu stopniała w pół roku o 31,12 proc., do ok. 4,71 mld zł. Z kolei poznańska grupa straciła w takim samym czasie na wartości 30,1 proc., a jej obecna wycena giełdowa to niespełna 4,62 mld zł. Notowania gdańskiej Energi, kiedyś uważanej za najbardziej zieloną spółkę państwowej energetyki, zjechały w dół mniej niż indeks sektora. Ale i tu kurs spadł o 21,15 proc. w ciągu pół roku, a kapitalizacja zatrzymała się na poziomie ok. 4,38 mld zł.

Wartościowo najwięcej stracili akcjonariusze Polskiej Grupy Energetycznej. Wartość ich portfeli na tej spółce uszczupliła się w pół roku o 26,5 proc. Lider rynku wytwarzania jest dziś wart na giełdzie niespełna 19,6 mld zł.

Z naszych wyliczeń wynika, że wartość giełdowa spółek energetycznych kontrolowanych przez Skarb Państwa stopniała o ponad 12,5 mld zł. Kapitalizacja PGE pół roku temu była o 7,08 mld zł wyższa. Wartość Tauronu i Enei zmniejszyła się odpowiednio po ok. 2,15 mld zł i 2,11. Z kolei z wyceny giełdowej Energi wyparowało ok. 1,18 mld zł.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty