Spółki niedowartościowane, wzrostowe i inne pomysły

Lepiej nie czekać na korektę i okazje na przecenionym rynku. Próby przewidywania górek i dołków dla większości inwestorów źle się kończą. Zdecydowanie lepszą strategią są systematyczne zakupy akcji.

Publikacja: 21.02.2021 09:18

Foto: GG Parkiet

Dla inwestora budującego portfel z myślą o utrzymaniu go przez co najmniej kilka lat bieżące, krótkoterminowe wahania na giełdzie nie mają większego znaczenia. Kluczowa jest strategia, która ma zapewnić osiągnięcie założonego zysku.

Jej wybór jest uzależniony od kilku czynników. Najważniejszym z nich jest stopień akceptacji ryzyka przez inwestora.

– Efektywność strategii inwestycyjnych z udziałem ryzykownych aktywów trzeba oceniać w okresie nie krótszym niż trzy lata – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w BPS TFI. – Jeśli inwestujemy w akcje, powinniśmy zaakceptować ryzyko i podwyższoną zmienność wartości swojego portfela. Poza tym powinniśmy założyć minimum pięcioletni okres inwestycyjny. Na rynku akcji trzeba konsekwentnie realizować przyjętą strategię i być cierpliwym. Nie należy natomiast śledzić wyników portfela na co dzień, bo to uchroni nas przez podejmowaniem impulsywnych decyzji.

Długoterminowa perspektywa

Wraz z wydłużaniem okresu inwestycji rośnie znaczenie analizy fundamentalnej przy ocenie spółek pod kątem ich wyboru do portfela. W długim terminie ważne są fundamenty spółek, czyli osiągane przez nie wyniki, a także przyjęta przez zarząd strategia działania, polityka dywidendowa oraz otoczenie makroekonomiczne.

W dłuższym czasie zmiennych, od których zależy kurs akcji spółki, jest znacznie więcej niż w krótkim okresie. Dlatego ten sposób lokowania środków jest bardziej czasochłonny i wymaga większego zaangażowania. Długodystansowcy z reguły opierają się na prognozowaniu wyników spółek czy podstawowych parametrów makroekonomicznych w dłuższym okresie niż jeden czy dwa najbliższe kwartały. Przy czym bardziej istotny jest kierunek zmian niż dokładna ich wielkość. Warto jednak taką analizę poszerzyć o otoczenie makroekonomiczne spółki, z którym z reguły powiązane są jej wyniki finansowe.

Zdaniem ekspertów, inwestując długoterminowo, trzeba wystrzegać się czekania na korektę i szukania okazji wyłącznie na przecenionym rynku.

– W długoterminowym inwestowaniu w większości przypadków strategia dokupywania akcji podczas korekty się nie sprawdza – twierdzi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion. – Nagminnie obserwujemy schemat, w którym w przypadku pojawienia się jakichkolwiek poważniejszych spadków na giełdzie klienci ulegają pesymistycznym nastrojom, spodziewając się, że przecena może być większa, niż finalnie się okazuje. Tacy inwestorzy zazwyczaj tracą dużą część tego, co wcześniej zarobili, i dokupują akcji dopiero pod wpływem zjawiska określanego jako fear of missing out (FOMO, strach przed utratą okazji inwestycyjnej).

Zdaniem ekspertów lepiej zrezygnować z prób przewidywania górek i dołków notowań na giełdzie, ponieważ dla większości inwestorów takie próby źle się kończą. Zdecydowanie lepszą strategią są systematyczne zakupy akcji. W ten sposób zapewniamy sobie komfort psychiczny, bo ceny, po jakich kupujemy akcje, są uśrednione.

Okazje albo gra z trendem

W przypadku inwestycji na dłuższy okres typową strategią jest trzymanie się zaobserwowanego trendu, którego kontynuacja powinna zapewnić zyski. Gra z trendem opiera się z reguły na inwestowaniu w stosunkowo wysoko wyceniane spółki wzrostowe, dla których oczekiwany jest wzrost zysków w kolejnych okresach. Firmy te charakteryzują się wysokimi wskaźnikami C/Z i C/WK. Często nie wypłacają dywidendy, ponieważ inwestują w rozwój.

Alternatywnym podejściem jest inwestowanie w spółki niedowartościowane (szczególnie po znacznych przecenach i przy negatywnych nastrojach na rynku). Polega to na wyszukiwaniu firm, które mają solidne fundamenty, ale są wyceniane poniżej wartości. Strategia ta wymaga jednak dużej cierpliwości, ponieważ przynosi efekty dopiero w dłuższym terminie.

– Należy pamiętać o dwóch rzeczach. Długoterminowo spółki niedowartościowane (value) mają lepsze stopy zwrotu niż te wzrostowe. Zdarza się jednak, że w jakimś okresie (czasami nawet bardzo długim) spółki value przynoszą gorsze stopy zwrotu – wyjaśnia Jarosław Przybył, menedżer zespołu analiz i doradztwa w BM Alior Banku. – Na przykład teraz spółki wzrostowe mają za sobą kilkunastoletni już okres relatywnie lepszego zachowania w porównaniu ze spółkami value. Jeżeli inwestor nie będzie bardzo konsekwentny, nie utrzyma obranej strategii. Po kilku latach gorszych stóp zwrotu (albo znacznie wcześniej) sprzeda te akcje.

Warto zauważyć, że inwestorzy instytucjonalni prawie nigdy nie koncentrują się na jednym, dwóch czy nawet kilku tanich sektorach. Decydują się na zakup akcji najtańszych spółek z każdego sektora przy podejściu sektorowo neutralnym.

Na jakie branże warto teraz postawić

Nie brakuje jednak zwolenników łączenia obu strategii. Ich zdaniem w portfelu długoterminowym jest miejsce zarówno dla spółek wzrostowych, jak i niedowartościowanych.

– Znajdujemy się obecnie w momencie, gdy warto zainteresować się branżami mocniej dotkniętymi przez pandemię, takimi, które w ograniczonym stopniu uczestniczyły w ubiegłorocznej hossie – uważa Kamil Cisowski. – Nie zmienia to faktu, że myśląc o kilkuletnim horyzoncie, niezależnie od wycen, trudno zrezygnować ze spółek wzrostowych czy sektora technologicznego. Nawet gdyby w bliskiej przyszłości miało dojść do poważnej korekty, w środowisku permanentnie niskich stóp procentowych rotacja sektorowa, o której się mówi od miesięcy, jest tematem maksymalnie na kilka kwartałów, a nie na lata.

Kamil Cisowski przestrzega równocześnie przed kupowaniem na krajowej giełdzie akcji spółek z sektorów „przegranych" (np. banki) z przeświadczeniem, że jest to wieloletnia inwestycja w wartość.

– W krótkim terminie jesteśmy pozytywnie nastawieni do takich spółek, licząc m.in. na rozwiązanie problemu kredytów frankowych. Uważamy jednak za mało prawdopodobny taki scenariusz, że notowania tych spółek trwale przełamią słabość z poprzedniej dekady. Odpowiedzialny inwestor długoterminowy naszym zdaniem powinien zaczynać budowę portfela od akcji amerykańskich. Warto też przyjąć, przynajmniej częściowo, nastawienie pasywne – dodaje Kamil Cisowski.

Wielu inwestorów podąża jednak na skróty i przy dłuższym horyzoncie czasowym stosuje metodę: kup i trzymaj, mając mocne przekonanie, że spółka jest bardzo wartościowa. Niestety, nie zawsze się to sprawdza. Powodzenie tej strategii w dużym stopniu zależy od momentu wejścia na rynek i wyjścia z niego. Jeśli inwestor kupił akcje podczas szczytu hossy, może potem bardzo długo czekać, aż odzyskają wartość.

Na celowniku regularnie wypłacane dywidendy

Dobrą opcją dla długoterminowych inwestorów ceniących stabilność zysków są spółki regularnie wypłacające dywidendę. Stały dochód z papierów firm dywidendowych, bez względu na koniunkturę na giełdzie, w ostatnich latach często był wyższy niż dochód z obligacji czy odsetki od lokat bankowych.

Z punktu widzenia inwestorów kluczowe znaczenie ma to, że inwestycje w akcje firm hojnie dzielących się zyskami z akcjonariuszami wiąże się z mniejszym ryzykiem. Inwestycje takie zyskują na popularności zwłaszcza w okresach giełdowej dekoniunktury.

– Budowa długoterminowego portfela składającego się z akcji spółek dywidendowych jest moim zdaniem jednym z bardziej sensownych rozwiązań. Z jednej strony inwestor na bieżąco otrzymuje dochody z dywidend, a z drugiej strony wybór spółek dywidendowych jest na tyle duży, że można stworzyć stosunkowo bezpieczny portfel akcji. W długim terminie firmy wypłacające dywidendę są często postrzegane jako ustabilizowane przedsiębiorstwa, które mają wystarczająco dużo gotówki, aby dzielić się nią z akcjonariuszami – wskazuje Michał Krajczewski, analityk BM BNP Paribas.

Jak dodaje, na polskiej giełdzie jest wiele spółek, które wypłacają wysoką dywidendę, a jednocześnie stosunkowo szybko rosną i poprawiają wyniki.

– Oczywiście w krótkim terminie większe zyski często zapewniają spółki wzrostowe, jednak jest to okupione znacznie wyższym ryzykiem. Portfel dywidendowy może stanowić więc swego rodzaju kompromis dla inwestorów chcących zarabiać na rynku akcji, ale mających nieco niższą tolerancję dla ryzyka – podsumowuje Michał Krajczewski.

Liczy się dobra strategia, cierpliwość i konsekwencja

Budowa portfela akcji z myślą o zyskach w dłuższym okresie wymaga przemyślanej strategii. Można na przykład inwestować w niedowartościowane spółki, zwłaszcza po znacznych przecenach i przy negatywnych nastrojach na rynku. Inną metodą jest zakup walorów spółek wzrostowych. Nie brakuje też zwolenników łączenia obu tych strategii. Niektórzy inwestorzy najchętniej dostosowują swoje decyzje do panującego na giełdzie trendu, licząc, że jego kontynuacja zapewni zyski. Jeszcze inni stawiają na spółki regularnie wypłacające dywidendy.

Inwestycje
Tomasz Gessner, Tavex: złoto czeka ze wzrostami na jesień
Inwestycje
Wdrożenie KSeF w praktyce
Inwestycje
Krajowy System e-Faktur: Przewodnik po nadchodzących zmianach
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: Jak Izrael i Iran wpływają na ropę i złoto
Inwestycje
Pomysły na ułatwienie życia oszczędzającym i inwestującym
Inwestycje
Jak zachęcić Polaków do aktywnego zarządzania finansami