– Ostatnie trzy kwartały naszego roku obrotowego 2017/2018 (rozpoczął się w kwietniu 2017 r.) z pewnością możemy zaliczyć do udanych. Nie tylko bowiem zwiększamy systematycznie skalę inwestycji, ale także poziom spłat przez dłużników – zdradza Orlikowski. To jednak ma być preludium do dalszej ekspansji. Spółka nie tylko zamierza zwiększać inwestycje, ale też obszar działalności. – Oczywiście naszym podstawowym rynkiem nadal jest Polska. Także biznesy w Rosji, Rumunii oraz Bułgarii realizują 100 proc. zakładanego planu. Jeżeli chodzi o Chorwację, to wciąż jesteśmy na etapie uczenia się tego rynku. Wolimy stopniowo zwiększać tam skalę inwestycji, niż już na początku inwestować tam duże pieniądze – mówi szef windykatora. Nie zmienia to jednak faktu, że Chorwacja wydaje się być atrakcyjnym rynkiem, który w przyszłości ma szansę stać się istotną częścią w skali bznesu. – Myślimy też o dalszej ekspansji zagranicznej. Z jednej strony jest to bardzo dobra dywersyfikacja biznesu, a z drugiej – w Europie wciąż są atrakcyjne rynki o stosunkowo niewielkim poziomie konkurencji. Planujemy więc w niedalekiej przyszłości wejść na kolejny rynek, najprawdopodobniej będzie to jeden z krajów południa Europy. Cały czas jesteśmy też zainteresowani zwiększaniem skali inwestycji. Te w okresie trzech kwartałów zbliżają się do 100 mln zł. Liczymy, że w kolejnym roku będzie to jeszcze większa kwota. Tym bardziej że mamy potrzebny kapitał, aby dalej inwestować – zapewnia prezes.
Silny partner, fundusz Waterland, który jest głównym udziałowcem firmy, czy też możliwość uruchomienia kolejnych transz bankowych pieniędzy – to między innymi te źródła mają zapewnić spółce kapitał na nowe portfele.
Kredyt Inkaso nie ukrywa, że myśli także o emisji obligacji, skierowanej również do inwestorów indywidualnych. Warto przypomnieć, że spółka ma już za sobą pierwszą emisję skierowaną właśnie do tej grupy. Ta jednak rozczarowała. Kredyt Inkaso zamiast planowanych 30 mln zł pozyskało 14,3 mln zł. Przedstawiciele spółki jednak się tym nie zrażają. – Aktualnie pracujemy nad kolejną emisją skierowaną do inwestorów indywidualnych i jeśli będą sprzyjające warunki, na pewno wyjdziemy do nich z ofertą – mówi Orlikowski.
Szef Kredyt Inkaso nie ukrywa przy tym, że kolejne inwestycje wcale nie muszą być skoncentrowane na bankowych wierzytelnościach konsumenckich.
– Dziś rynek daje dużo większe możliwości i na pewno będziemy chcieli z nich skorzystać. Pracujemy zresztą już z branżą TFI nad uruchomieniem ciekawego, innowacyjnego projektu, ale na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, aby o nim mówić – mówi. Planowane inwestycje mają mieć wpływ także na dywidendę. Jak się bowiem okazuje, na tę na razie się nie zanosi. – Na ten moment jako zarząd nie rozważamy wypłaty dywidendy. Nasz biznes wymaga środków, a te chcemy przeznaczać przede wszystkim na kolejne inwestycje, które pozwolą na dalsze budowanie wartości spółki – mówi Orlikowski.