GetBack nie wykupił od Quercusa obligacji o wartości nominalnej 5,5 mln zł. Wcześniej termin wykupu przesunięto z piątku na środę.
Informacja ta może być niepokojąca dla rzeszy inwestorów indywidualnych, którzy posiadają papiery dłużne GetBacku. Według szacunków takich osób może być nawet 30 tysięcy, a większość z nich kupiła obligacje w ofertach prywatnych. Z licznych e-maili nadesłanych do nas przez czytelników wynika, że GetBack spłaca odsetki od tego długu terminowo (płatności były dokonywane także w czwartek). Jednak pojawiają się inne problemy. Jeden z czytelników poinformował nas, że mimo spełnienia przez niego formalnych warunków spółka nie spłaciła papierów po jego wniosku o przedterminowy wykup (chodziło o serię OA emitowaną na początku tego roku).
Z relacji czytelników – fragmenty e-maili przedstawiamy powyżej – wyłania się obraz agresywnej sprzedaży obligacji GetBacku. Kupujących zapewniano o dużym bezpieczeństwie inwestycji w obligacje windykatora (ich zakup porównywano z lokatą w banku), a także sprzedawano te papiery za wysokie kwoty osobom, które nie miały pojęcia o obligacjach korporacyjnych i nie miały zdywersyfikowanego portfela.
W oferowanie instrumentów finansowych GetBacku zaangażowanych było sporo brokerów. W przypadku obligacji nasi czytelnicy najczęściej korzystali z pośrednictwa Polskiego Domu Maklerskiego, Idea Banku i Lion's Banku, a także mniejszych pośredników. Ale papiery oferowało wiele firm: DM Michael/Ström, Haitong Bank, BM Alior Banku, DM Banku Handlowego, DM BOŚ, Millennium DM oraz Vestor DM. Na razie większość firm nabiera wody w usta lub udziela wymijających odpowiedzi.