List zaadresowany jest do przewodniczącego KNF, Marka Chrzanowskiego. Jak wynika z jego treści ma jednak również trafić do ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobro, ministra spraw wewnętrznych i administracji, Joachima Brudzińskiego, szefa CBA, Ernesta Bejdy oraz szefa PiS, Jarosława Kaczyńskiego.
„Sprawozdania finansowe GetBack oraz poszczególnych funduszy sekurytyzacyjnych obsługiwanych przez spółkę (ponad 30 funduszy) pochodzące z okresu wskazywanego przez KNF tj. I półrocza 2017 r. podlegały przeglądom niezależnych audytorów i nie budziły one zastrzeżeń. Pragnę podkreślić, że każde Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych powoływało niezależnych biegłych dokonujących przeglądów sprawozdań finansowych funduszy wedle swojego uznania i w sposób odrębny od GetBack. W zdecydowanej większości były to uznane i renomowane firmy audytorskie z tzw. wielkiej czwórki – czytamy w liście b. prezesa GetBack do KNF.
Kąkolewski podkreśla, że od początku działalności GetBack w 2012 roku do 16 kwietnia 2018 r. spółka, ani żaden z obsługiwanych przez spółkę fundusz inwestycyjny nie otrzymał jakichkolwiek zastrzeżeń w zakresie poprawności i rzetelności sporządzonych sprawozdań.
Jednocześnie w liście przesłano listę potencjalnych inwestorów, którzy na moment odejścia Kąkolewskiego ze spółki mieli wyrazić – lub mogą wciąż wyrażać - zainteresowanie weryfikacją aktywów GetBack „w celu ewentualnej inwestycji w akcje spółki”.
Dokumenty to potwierdzające, podpisane umowy o poufności, czy korespondencja mailowa z pośrednikiem, który szukał inwestorów dla GetBack – spółką Oakbridge Capital Advisors Limited, mają być w posiadaniu spółki GetBack.