Czy taki scenariusz z euro poniżej 4,20 zł w najbliższych tygodniach jest mało prawdopodobny? Nie do końca, gdyż nawet bez wsparcia złotego w postaci wątku ukraińskiego, złoty mógłby zbliżyć się w okolice 4,20 za euro, bazując tylko na tzw. fundamentach. Krajowa gospodarka wygląda nieźle, a wysokie tempo wzrostu PKB jest do utrzymania, bądź nawet nieco przyspieszy. To może rzutować na oczekiwania, co do zakończenia (pauzowania) cyklu obniżek stóp procentowych w I półroczu 2026 r. Z kolei na globalnych rynkach widać chęć do wyhamowania zwyżek dolara z ostatnich tygodni – EUR/USD kręci się wokół wsparcia przy 1,15.
Grudzień ma szanse przynieść cofnięcie się amerykańskiej waluty w kontekście nie tylko powrotu oczekiwań na cięcie stóp przez Fed, ale też szeregu informacji, które mogą zaważyć na jej krótkoterminowym postrzeganiu. To wskazanie następcy Jerome Powella, co może mieć miejsce przed świętami, oraz wyrok Sądu Najwyższego w sprawie legalności ceł wprowadzonych przez Donalda Trumpa (na początku stycznia?).
Dolar słabszy globalnie byłby dobrą informacją dla walut takich jak złoty. W przypadku USD/PLN możemy zobaczyć dodatkowy efekt ze strony EUR/PLN, jeżeli rynek mocniej „zagra Ukrainą”. Administracja Trumpa wydaje się być mocno zdeterminowana, aby niemalże wymusić pokój między Moskwą a Kijowem, co może być wykorzystane przez rynki finansowe w nadchodzących tygodniach. W takiej sytuacji szanse na zejście EUR/PLN poniżej 4,20 znacząco by wzrosły.