Złoty próbuje powrócić w okolice 4,30, a w miarę uspokajania się sytuacji geopolitycznej na Bliskim Wschodzie (konflikt Izrael – Iran) uważamy, iż polska waluta kierować się powinna w stronę 4,28. Wiele jednak może się zmienić w drugiej połowie tygodnia, gdy dane o amerykańskim PKB (czwartek) i inflacji (piątek) mogą ponownie ostudzić oczekiwania co do cięć stóp procentowych w USA. Tym bardziej że model ekonometryczny opracowany przez oddział Fedu w Atlancie wskazuje na szybsze niż konsensus rynkowy tempo wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale. Byłby to kolejny w ostatnim czasie prodolarowy argument oraz czynnik potencjalnie osłabiający złotego oraz pozostałe waluty rynków wschodzących. W dalszym ciągu uważamy, iż polska waluta pozostanie pod dominującym wpływem otoczenia zewnętrznego.
Dobrym przykładem był wczorajszy rozbudowany zestaw krajowych danych, który okazał się neutralny dla polskich aktywów z uwagi na ich brak przełożenia na scenariusz Rady Polityki Pieniężnej. Wciąż jednak dostrzegamy podwyższoną – w stosunku do pierwszego kwartału – zmienność złotego jako cechę charakterystyczną najbliższych dni, a być może i tygodni w wykonaniu polskiej waluty. Na krajowym rynku długu natomiast uważamy, iż przestrzeń do kontynuacji wzrostów dochodowości uległa istotnemu zmniejszeniu.