Wtorkowy odczyt inflacji CPI w USA nie wypadł po myśli gołębi. Jest on raczej dowodem na to, że droga inflacji do celu w USA będzie nieco wyboista i zarówno rynki, jak i Fed nie powinny myśleć nazbyt szablonowo. Oczekiwania związane z terminem pierwszej obniżki pozostały wokół czerwca, ale inwestorzy powinni zacząć nastawiać się na to, że Fed nie będzie ciął stóp z posiedzenia na posiedzenie. Wydaje się, że ten temat wybrzmi mocniej w nadchodzących tygodniach. W najbliższych dniach rynki będą z niecierpliwością czekać na nowe projekcje makroekonomiczne Fed, które poznamy 20 marca. Na wtorkowe dane dolar zareagował odbiciem na szerokim rynku, mocniej odreagował też rentowność obligacji, które w zeszłym tygodniu szły w dół. Zignorowało to jednak Wall Street, które poszła w górę. To może sprawić, że dolar za chwilę wyhamuje swoje odbicie.
W efekcie reakcja na amerykańskie dane nie zaszkodzi zbytnio złotemu, który w ostatnich dniach bardziej pokazał swoją siłę. Kluczowym argumentem pozostaje wciąż to, że szanse na cięcie stóp przez RPP w nadchodzących miesiącach są nikłe (resort finansów potwierdził wcześniejsze przypuszczenia o wycofaniu się z preferencyjnej stawki VAT na żywność z końcem marca tego roku), podczas kiedy luzowanie polityki w wydaniu EBC i Fed może mieć miejsce jeszcze przed wakacjami.