Początek tygodnia upłynął rynkom finansowym w spokojnej atmosferze. Po ponad tygodniowej przerwie powróciły do pracy Chiny, nieobecni byli natomiast z powodu święta inwestorzy z USA. Na rynkach dało się zaobserwować mniejszą aktywność oraz ograniczone obroty. Nie było ponadto w kalendarzu publikacji danych żadnych istotnych dla rynków odczytów, co także miało znaczenie. Skupiano się w związku z tym jeszcze na danych z zeszłego tygodnia, zwłaszcza piątkowych z USA, które po raz kolejny wskazały z jednej strony na „uporczywość” inflacji, z drugiej zaś na odporność gospodarki. Skutkiem powyższego jest kolejna już w tym roku rewizja oczekiwań co do momentu rozpoczęcia przez Fed obniżek stóp i aktualnie oczekiwania te zaczynają się przesuwać na drugą połowę bieżącego roku. W poniedziałek nieznacznie umocnił się USD wobec EUR (kurs zszedł w okolice 1,0765) i również złoty zyskiwał wobec głównych walut (EUR/PLN zszedł w okolice 4,3250). Na rynku długu dominowały wzrosty rentowności. W Niemczech zmiany były wprawdzie nieznaczne (do 1 pkt baz.), w naszym regionie natomiast były wyraźne: na Węgrzech rzędu 3–12 pkt baz., w Czechach 1–8 pkt baz., w Polsce 3–7 pkt baz. Spokojny początek tygodnia nie oznacza, że spokojne będą także kolejne dni. Należy spodziewać się sporych emocji w związku z chociażby publikacją minutes Fedu (środa) i EBC (czwartek) z ostatnich posiedzeń, w Polsce natomiast poznamy szereg danych z gospodarki, a także odbędzie się kolejny duży przetarg obligacji Skarbu Państwa (podaż 5–8 mld zł).