Notowania tej pary uległy korekcie w ostatnich tygodniach po tym, jak rynek zmodyfikował oczekiwania co do polityki Fedu i EBC. Szanse na marcową obniżkę stóp w USA spadły poniżej 50 proc., a inwestorzy zaczęli się bardziej koncentrować na tym, co może wydarzyć się w strefie euro w I połowie kwietnia. Szanse na cięcie stóp wzrosły do ponad 80 proc., co tłumaczono tym, że inflacja w Eurolandzie będzie sukcesywnie opadać, a do poluzowania polityki może skłonić decydentów sytuacja gospodarcza. Tyle że tak nie musi być. Wtorkowe odczyty z Hiszpanii przyniosły wyższą inflację w styczniu i lepsze dane na temat PKB za IV kwartał. Niewykluczone, że właśnie dostaliśmy preteksty do odreagowania euro, jeżeli kolejne dane makro ze strefy euro przyniosą podobne zaskoczenia.

Środa będzie jednak dniem Fedu. Oczekiwania co do „gołębiego” przekazu (czytaj nienegującego możliwości cięcia stóp w marcu) pozostają duże i to może zaważyć wieczorem na kursie EUR/USD. Jeżeli w kolejnych dniach rynek wybije poziom 1,09, to będzie to sygnał, że szanse na sprawdzenie grudniowego szczytu przy 1,1140 jeszcze w lutym są duże. Rosnący EUR/USD pomoże złotemu głównie poprzez USD/PLN, ale nie tylko. Jeżeli utrzyma się dobra koniunktura na Wall Street, to kapitał spekulacyjny będzie też płynąć poprzez forex na GPW.