Od początku bieżącego roku, jen radzi sobie na rynkach walutowych wyjątkowo słabo. Po grudniowych istotnych zwyżkach, w dużym stopniu wynikających ze obserwowanego szeroko spadku wartości amerykańskiego dolara, początek 2024 roku przyniósł osłabienie jena o około 5% w stosunku do waluty USA. I o ile jeszcze na przełomie lat 2023 i 2024 notowania USD/JPY zbliżyły się do poziomu 140, to obecnie znów stoją w obliczu dużo istotniejszej i już wielokrotnie komentowanej bariery 150.
Na początku bieżącego tygodnia sytuacja w Japonii przyciąga relatywnie dużo uwagi. Po pierwsze, wynika to z braku istotnych danych i odczytów makro z innych kluczowych gospodarek świata (te pojawią się dopiero od środy). Po drugie, dzieje się tak ze względu na rozpoczynające się dzisiaj posiedzenie Banku Japonii. Szanse na zmianę dotychczasowej, ultraluźnej polityki monetarnej BoJ, są nikłe, zwłaszcza po trzęsieniu ziemi, które dotknęło Japonię na początku roku i które jest dla tego kraju kolejnym wyzwaniem gospodarczym.
Możliwości odbicia notowań jena w górę upatruje się jedynie fakcie wygasanie sporych wolumenów opcji walutowych w najbliższym czasie i wzmożonego tradingu z tym związanego. Niemniej, dopóki Bank Japonii nie ogłosi istotnych zmian w swojej polityce, sytuacja na wykresie USD/JPY pozostanie pod największym wpływem danych i informacji z USA.
Prawdopodobieństwo marcowej obniżki stóp w USA spada
Najważniejszą kwestią, która nieustannie rozpala wyobraźnię inwestorów na rynkach walutowych, pozostaje potencjalna obniżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. W ostatnich dniach szansa na to, że nastąpi ona prędko, wyraźnie spadła. Według narzędzia IRPR, publikowanego przez LSEG, szanse na marcową obniżkę stóp procentowych przez Fed wynoszą już niewiele powyżej 42%, podczas gdy jeszcze 2 tygodnie temu sięgały niemal 80%.
W poprzednim tygodniu gołębie oczekiwania inwestorów zostały stłumione przez dwa główne czynniki. Po pierwsze, w Stanach Zjednoczonych pojawiły się relatywnie dobre dane makroekonomiczne, które sprawiły, że Fed nie ma argumentów za obniżkami stóp w postaci słabości gospodarki USA – wręcz przeciwnie, w obecnej sytuacji instytucja ta nie czuje, że musi istotnie wspierać wzrost gospodarczy. Po drugie, sami przedstawiciele Fed zasugerowali, że nie chcą podejmować pochopnych decyzji i obniżyć stóp procentowych zbyt szybko.