O tym dowiemy się dzisiaj o godz. 22:00, oraz w niedzielę wieczorem, kiedy to rynek będzie mógł zareagować na ewentualną niespodziankę. Według prognoz Komisji Europejskiej zadłużenie Włoch może sięgnąć 140 proc. PKB w tym roku i raczej nie spadnie w kolejnych latach. Teoretycznie na rynku można też znaleźć opinie, że Moody's mógłby podnieść perspektywę ratingu do stabilnej z negatywnej, gdyż w sierpniu 2022 r. mieliśmy o wiele gorszą sytuację w strefie euro i w samych Włoszech, a powołany na jesieni ub.r. rząd premier Meloni nie pogorszył sytuacji.
Sam ruch Moody's mógłby doprowadzić do krótkoterminowego zamieszania - rozszerzenia spreadów między włoskimi i niemieckimi obligacjami, oraz negatywnej presji na euro, oraz inne europejskie waluty. W dłuższym okresie jednak dopiero podobne posunięcia ze strony innych agencji ratingowych - Fitch, S&P, czy DBRS, mogłyby doprowadzić do poważniejszego kryzysu w strefie euro. Niemniej ruch Moody's może uruchomić pewien proces przestawiając uwagę rynków na to, że europejska gospodarka jest i pozostanie w marazmie, zadłużenie niektórych krajów jest spore, a poziom stóp procentowych po ostatnich ruchach ECB wysoki. To może też podbić oczekiwania, co do tego, że cykl podwyżek stóp został już definitywnie zakończony.
Poza tematem Moody's dzisiejszy kalendarz makro jest raczej ubogi. O godz. 11:00 poznaliśmy ostateczne dane o inflacji konsumenckiej w strefie euro, które potwierdziły wcześniejsze oczekiwania (2,9 proc. r/r w październiku). Wcześniej, bo o godz. 8:00 napłynęły gorsze dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, która spadła w październiku o 2,7 proc. r/r - nie zaszkodziły jednak nadmiernie funtowi. Przed nami jeszcze dane o inflacji PPI w Kanadzie, oraz odczyty dotyczące sytuacji na rynku nieruchomości w USA (godz. 14:30), a także wypowiedzi przedstawicieli FED po południu.
Na szerokim rynku dolar nieco słabnie. Największy ruch widać na jenie (USDJPY zszedł poniżej bariery 150), oraz walutach Antypodów.
EURUSD - trudno złamać dawną linię trendu...