Na rynku walutowym kilka najbliższych sesji może przynosić prawdziwy skok zmienności notowań poszczególnych par walutowych. Dlatego warto bacznie przyglądać się temu, jakie opinie o sytuacji gospodarczej na świecie mają poszczególni bankierzy. Na pierwszy plan trafia Bank Kanady, który zadecyduje czy utrzymać stopy na poziomie 5%, czy może dopiąć cykl, dokonując jeszcze jednej podwyżki.
W oczach analityków oraz rynku pieniężnego możliwość dalszego zacieśniania jest w zasadzie znikoma. Mowa tutaj przede wszystkim o dzisiejszej decyzji, albowiem w ujęciu ogólnym rynek wycenia z 35% prawdopodobieństwem, że BoC dokona jeszcze jednej podwyżki do stycznia 2024 roku. Czy tak się jednak stanie? Kluczowe będę w tej materii napływające dane makro, niemniej wydaje się, że już teraz koniunktura na rynku kanadyjskim wyhamowała na tyle, aby dalszego zacieśniania nie było.
Z drugiej jednak strony wydaje się, że bankierzy BoC podtrzymają możliwość dalszego podnoszenia w przyszłości, o ile walka z inflacją nie będzie postępować. Bacznie obserwowane miary inflacji bazowej, które eliminują bardziej zmienne pozycje, takie jak benzyna, utrzymują się powyżej 3,5%, a zbyt wczesne komunikowanie oficjalnego końca cyklu może być niekorzystne dla banku, ponieważ ewentualna reakcja takiej decyzji na rynek dłużny mogłaby zaprzepaścić część starań dokonanych w walce z inflacją.
Odbiór rynkowy samej decyzji oraz towarzyszącej jej konferencji Banku Kanady może w dużej mierze zależeć od zaktualizowanych prognoz gospodarczych, które zostaną dzisiaj przedstawione. W tej sferze kluczowe jest czy dane pokażą silniejszą gospodarkę (potencjalnie lepiej dla CAD), czy jednak dane zostaną zrewidowane w dół (potencjalnie gorzej dla CAD). Perspektywa potrzeby dalszego zacieśnienia w momencie, gdy inne banki centralne kończą już swoje cykle podwyżek, może okazać się korzystna dla notowań lokalnej waluty.
Złoty osłabia się dzisiaj o poranku. Na szerokim rynku najlepiej radzą sobie obecnie waluty Antypodów oraz euro (po wyższych danych inflacyjnych z Australii). Słabo radzi sobie frank szwajcarski oraz dolar kanadyjski. Za dolara po godzinie 10:45 płaciliśmy 4,2260 zł, za euro 4,4756 zł, za franka 4,7250 zł, za funta 5,1309 zł.