Kurs EUR/USD wrócił w pobliże 1,02, a kluczowe czynniki ryzyka dla tej pary to przede wszystkim kryzys energetyczny w Europie, odczyt z amerykańskiego rynku pracy w piątek i napięcia na linii Waszyngton–Pekin po rozpoczęciu wizyty przez Nancy Pelosi na Tajwanie. Na tym tle polska waluta radzi sobie od początku miesiąca całkiem nieźle. Złoty umocnił się zarówno wobec euro, jak i dolara. W regionie lepiej się zachowywał forint, który ostatnio pozostawał pod dużą presją. Kurs zaczął się stabilizować po serii agresywnych podwyżek dokonanych przez węgierski bank centralny. Kontrakty terminowe wyceniają do końca roku wzrost głównej stopy na Węgrzech w okolice 13,5 proc. z 10,75 proc.

Złoty porusza się w dość szerokim trendzie bocznym. Czynnikami ryzyka są zarówno polityka pieniężna, jak i fiskalna. Kontrakty terminowe wyceniają wzrost głównej stopy procentowej w tym roku o 100 pkt baz., choć RPP komunikuje zbliżający się koniec cyklu zacieśnienia monetarnego. Rosnące ceny energii mogą jednak jesienią podbić inflację. Inwestorzy czekają na prezentację zapowiedzianego przez premiera projektu wsparcia dla gospodarstw domowych, które korzystają z innych niż węgiel źródeł ciepła. Zapowiedź dalszej ekspansji fiskalnej w postaci programu wsparcia ciepłownictwa mogła przyczynić się do przeceny obligacji, które również w środę rano tanieją. Rentowność dwulatek wróciła powyżej 7 proc., a pięciolatki zbliżają się do 6,5 proc.