Złoty porusza się w dość szerokim przedziale 4,70–4,80 za EUR, pozostając wrażliwym na zmiany rynków globalnych, w szczególności notowań eurodolara. Uważam, iż w najbliższych dniach kurs EUR/PLN zbliży się do górnej granicy pasma wahań, czemu sprzyjać będzie utrzymanie relatywnie słabych nastrojów światowych. Materializujące się zagrożenie globalną recesją w połączeniu z obawami dotyczącymi zaburzeń w przesyle rosyjskiego gazu do Europy niezmiennie stanowić będzie mieszankę czynników sprzyjających utrzymywaniu strategii risk-off, tj. unikania ryzyka. Co więcej, lipcowa silniejsza od oczekiwań podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny nie wpłynęła zaś na zainicjowanie trendu wzrostowego w notowaniach eurodolara, gdyż spotkała się z jastrzębią narracją ze strony amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W efekcie zarówno bieżące, jak i oczekiwane carry trade (różnica w poziomie stóp procentowych pomiędzy USA a strefą euro) nadal pozostaje korzystniejsze dla amerykańskiej waluty. Ponadto, także lokalnie złoty pozbawiony jest argumentów mogących go umacniać. Poza widocznym w średnim terminie narastaniem nierównowag w krajowej gospodarce w postaci zmian na rachunku obrotów bieżących czy uporczywie wysokiej inflacji najnowszym argumentem jest wczorajszy rozczarowujący odczyt indeksu PMI w polskim przemyśle.