Perspektywa pobudzania amerykańskiej gospodarki nieco się zatem oddaliła. Indeks S&P 500 spadł poniżej poziomu 2350 pkt., co może otworzyć drogę w kierunku 2300 pkt. Z kolei notowania kontraktu terminowego na niemieckiego DAXa otworzyły się dziś o poranku sporą luką spadkową i znalazły się w okolicach 11900 pkt. Pytanie zatem, czy w obecnej konfiguracji rynkowej przecena może przybrać na sile. Uwzględniając skalę ostatnich wzrostów i poziom wykupienia rynku może to mieć miejsce, niemniej jednak wydaje się, że warunkiem koniecznym do tego jest to, aby amerykańscy inwestorzy zaczęli mieć większe wątpliwości, co do efektów stymulacji fiskalnej przez nową amerykańską administrację. Z pewnością wprowadzanie w życie luźniejszej polityki fiskalnej w USA wydłuża się w czasie, co przekłada się nawet na to, że amerykańska Rezerwa Federalna nie odnotowuje tego w swoich prognozach, ale chyba jeszcze za wcześnie na większe rozczarowanie w tej kwestii, bowiem pierwsze akty prawne mogą się pojawić się jeszcze w drugiej połowie roku, w związku z czym część inwestorów może wykorzystywać ostatnią przecenę na rynku akcyjnym do zwiększania pozycji. Szczególnie aktualne wydaje się to również w odniesieniu do niemieckiej giełdy, której notowaniom mogą ciążyć wysokie notowania euro, ale mniejsze szanse Marine Le Pen na wygraną w wyborach prezydenckich mogą ponownie narzucić północny kierunek.

Wykres 1. Kontrakt na S&P 500, interwał D1

Wykres 1. Kontrakt na S&P 500, interwał D1

mbank

Wzrost awersji do ryzyka przełożył się na rynku walutowym na umocnienie japońskiego jena, który o poranku jest najmocniejszy wśród głównych walut, a para USDJPY notowana jest poniżej poziomu 112 jenów za każdego dolara w rejonie tegorocznych minimów. W sytuacji jednak dalszej przeceny na rynku akcyjnym notowania mogłyby podążyć w kierunku 200-sesyjnej średniej na poziomie 109. Wśród walut krajów G10 najsłabszy z kolei jest dolar australijski w związku z prawie 5% spadkiem notowań rud żelaza, a para AUDUSD notowana jest poniżej poziomu 0.77. Nie przeszkadza to jednak zbytnio notowaniom dolara nowozelandzkiego, który dziś pozostaje relatywnie stabilny przed posiedzeniem Banku Rezerwy Nowej Zelandii, którego wyniki poznamy późnym wieczorem. Mogą one jeszcze zaciążyć na notowaniach tamtejszej waluty, jeśli RBNZ w dalszym ciągu wskazywać na stabilizację stóp procentowych w perspektywie do 2019 roku, a dodatkowo podkreślone zostaną ostatnie słabsze od oczekiwań dane za IV kw. 2016.

Na rynku surowcowym wzrost awersji do ryzyka przekłada się na dalszy wzrost notowań złota, które dociera do poziomu 1250 USD za uncję. Pogorszenie sentymentu negatywne oddziałuje za to na notowania popy naftowej, która mimo doniesień o woli przedłużenia obecnych limitów produkcyjnych zarówno przez kraje OPEC, jaki i Rosję WTI pozostaje w okolicach 48 USD za baryłkę.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A