Wczorajsze popołudnie przyniosło dalszy wzrost wartości notowań amerykańskiej waluty i spadek pary EURUSD poniżej poziomu 1.07, gdzie dziś notowania się utrzymują. Kontynuacja aprecjacji amerykańskiej waluty przełożyła się na wzrost pary USDJPY w okolice 112. W tym przypadku jednak wpływ również miał opublikowany w trakcie sesji azjatyckiej szereg danych z japońskiej gospodarki. O ile dane na temat produkcji przemysłowej, czy stopy bezrobocia okazały się lepsze od prognoz, to jednak wskaźnik inflacji bazowej w rejonie Tokio nieoczekiwanie spadł w marcu do -0.4% r/r z -0.3% r/r miesiąc wcześniej i spodziewanego wzrostu do -0.2% r/r. Brak presji inflacyjnej w japońskiej gospodarce jest czynnikiem przemawiającym za utrzymaniem luźnej polityki pieniężnej przez Bank Japonii, co przy zacieśniającej się polityce monetarnej amerykańskiej Rezerwy Federalnej, może prowadzić parę USDJPY na wyższe poziomy. Głównym czynnikiem, który oddziałuje w kierunku umocnienia amerykańskiej waluty w tym tygodniu są ostatnie komentarze przedstawicieli FOMC, którzy scenariusz 3 podwyżek stóp procentowych w 2017 roku uważają za bazowy, a w sytuacji dalszej poprawy koniunktury gospodarczej oraz poluzowania polityki fiskalnej przez administrację Trumpa, nie wykluczają ich przyspieszenia. W dniu wczorajszym prezes FED w Nowym Jorku William Dudley zwracał uwagę na poprawę koniunktury, która może potencjalnie przełożyć się na przyspieszenie inflacji, zbliżonej obecnie co celu. W odniesieniu do polityki fiskalnej w USA zwrócił on uwagę, że utrzymuje się duża niepewność z nią związana, ale może ona przyczynić się do dalszej poprawy aktywności. W konsekwencji tego ryzyka dla prognoz wzrostu gospodarczego oraz inflacji mogą stawać się pozytywne, co wspiera możliwość silniejszego zacieśnienia polityki monetarnej FED.
Nastoje na rynku akcyjnym w piątkowy poranek są mieszane, a głównie indeksy cofają się po wyznaczeniu w dniu wczorajszym nowych lokalnych ekstremów. Mijający tydzień był dość dobry i pewna realizacja zysków jest możliwa, niemniej jednak cały czas znajdujemy się w trendzie wzrostowym i nie widać na chwilę obecną sygnałów do większej korekty. Ropa naftowa, po wczorajszych informacjach jakoby wewnątrz kartelu OPEC kształtował się coraz większy konsensus do wydłużenia obowiązujących limitów produkcyjnych na drugą połowę roku, handlowana jest powyżej 50 dolarów za baryłkę WTI i w przypadku materializacji wydłużenia cięć dalsza wędrówka w kierunku ostatnich szczytów w okolicach 55 USD wydaje się możliwa w perspektywie kolejnych tygodni.
W dniu dzisiejszym w centrum uwagi rynków znajdować się będą dane na temat dochodów oraz wydatków amerykanów, indeks Chicago PMI i finalny odczyt Uniwersytetu Michigan. W przypadku danych – szczególnie dotyczących spożycia indywidualnego – nie powinniśmy mieć do czynienia z negatywną niespodzianką. W dniu dzisiejszym głos zabiorą również Neel Kashkari z Minneapolis FED oraz James Bullard z oddziału FED w St. Louis, niemniej jednak jest to dwóch najbardziej gołębio nastawionych członków FED i ich wypowiedzi nie powinny zaciążyć na notowaniach dolara.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A