A stało się znowu coś nieoczekiwanego. Tym razem to Chiny zakomunikowały, że zamierzają w dwóch transzach (od 1 września i od 15 grudnia) nałożyć cła na amerykański import wart 75 mld USD. Na reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa nie trzeba było długo czekać. W piątek wieczorem ogłosił, że od 1 października wzrosną (z 25 proc. do 30 proc.) cła na chiński import wart 250 USD, a od 1 września 15-proc. (zamiast 10-proc.) cłami objęte zostaną pozostałe towary warte 300 mld USD. Tym samym wojna handlowa między dwoma mocarstwami znowu przybrała na sile. W poniedziałek zarówno Chiny, jak i prezydent Trump, starali się nieco wyciszyć emocje, podając, że obydwa mocarstwa są mimo wszystko ponownie gotowe rozpocząć rozmowy. Niemniej jednak kolejna podwyżka ceł, jeśli nastąpi, znowu zmienia warunki, w jakich przyjdzie podejmować we wrześniu decyzje w sprawie stóp procentowych EBC i Fedowi. Rynki finansowe oczekują aktualnie cięcia stopy depozytowej o 10 pkt baz. w pierwszym przypadku i cięcia stóp o 25 pkt baz. w drugim. Poniedziałek rozpoczynał się od głębokich spadków rentowności Treasurysów (o 8–9 pkt baz.), ale podczas sesji europejskiej znacząco one wyhamowały (do 1 pkt baz). Rentowności bundów rosły o 1–2 pkt baz. W Polsce rentowności obligacji spadały o 3–8 pkt baz. Poprawa nastrojów „ściągnęła" na niższy poziom kurs EUR/USD (poniżej 1,1120) i EUR/PLN (poniżej 4,3590). ¶