Nadzieje na porozumienie są duże

Kluczowe informacje z ostatnich godzin mogące mieć wpływ na rynki:

Publikacja: 10.10.2019 12:03

Marek Rogalski, główny analityk walutowy, DM BOŚ

Marek Rogalski, główny analityk walutowy, DM BOŚ

Foto: DM BOŚ

USA / FED: Opublikowane wczoraj zapiski z wrześniowego (18.IX) posiedzenia FED ujawniły pewien dysonans – z jednej strony wspominano o rosnących zagrożeniach z tytułu wojen handlowych, spowolnienia globalnej gospodarki, oraz utrzymującego się ryzyka geopolitycznego, to z drugiej rozmawiano o tym jak długi może być okres luzowania polityki. Jednocześnie skupiono się bardziej na narzędziach mających wyciszyć widoczne napięcia na rynku pieniężnym. Wspomniane minutki mimo, że teoretycznie wybrzmiały nieco bardziej „jastrzębio", to jednak zostały zignorowane przez dolara, który nadal traci w oczekiwaniu na (pozytywne?) rozstrzygnięcia rozmów USA-Chiny. Inna sprawa, że od 18 września napłynęły kolejne słabe dane, które podbiły oczekiwania na cięcie stóp w końcu października.

USA/ CHINY / ROZMOWY HANDLOWE: Wczoraj przed południem rynki obiegła informacja podana przez agencję Bloomberg, jakoby Chińczycy byli zdeterminowani podpisać tymczasową umowę handlową z Amerykanami, aby nie eskalować dalszej wojny celnej. Później szef reporterów chińskiego dziennika Global Times napisał, że doniesienia o tym jakoby chińska delegacja miała skrócić pobyt w Waszyngtonie do jednego dnia, nie są prawdziwe. Jednocześnie Financial Times podał, jakoby strona chińska miała zaproponować zwiększenie zakupów amerykańskiej soi o 10 mln ton wobec wstępnych ustaleń w zamian za rezygnację USA z nakładania kolejnych ceł. Niemniej dzisiaj rano Chińczycy oficjalnie zdementowali doniesienia FT, odnosząc się też do kwestii „gnębienia" ich firm przez amerykańską administrację. Tymczasem w nocy Donald Trump zapowiedział, że pozwoli niektórym amerykańskim firmom prowadzić biznes z Huawei w „mało wrażliwych" tematach. Jednocześnie dodał, że jeżeli Chińczycy chcą porozumienia, to powinni zaoferować szerszy kompromis we wrażliwych tematach. Amerykańska prasa doniosła, że w przypadku zawarcia wstępnej umowy, USA wycofałyby się z planowanych podwyżek stawek celnych. Z kolei chińska gazeta South China Morning Post donosi, jakoby rozmowy na niskim szczeblu, jakie miały miejsce od wtorku nie przyniosły żadnego postępu w kluczowych sprawach i nadal istnieje ryzyko, że rozmowy na wysokim szczeblu zostaną skrócone. Na rynkach widać jednak większą skłonność do podejmowania ryzyka, jakby inwestorzy liczyli jednak na pozytywny obrót spraw. Zaznacza się większa zmienność kursu juana – USDCNH spadł na chwilę poniżej 7,10, aby później ustabilizować się wokół 7,12, chociaż na początku handlu w Azji ponownie przetestował ostatnie maksimum w rejonie 7,1660.

EUROSTREFA / USA / RELACJE HANDLOWE / ECB: Francuski minister finansów Bruno Le Maire powtórzył, że UE nie chce eskalacji wojny handlowej z USA, ale będzie zmuszona zareagować, jeżeli Amerykanie wprowadzą w przyszłym tygodniu cła w odwecie za sprawę Airbusa. Z kolei Financial Times doniósł, jakoby komitet ds. polityki pieniężnej miał rekomendować prezesowi EBC, Mario Draghiemu, aby ten nie wznawiał programu QE, co ten zignorował. W tym kontekście interesujące mogą okazać się zapiski z wrześniowego posiedzenia EBC, które poznamy dzisiaj o godz. 13:30. Te informacje stały się rano wsparciem dla euro (EUR/USD wyszedł ponad 1,10). Im większe podziały w sprawie dalszego luzowania będą zauważalne w Radzie Prezesów, tym teoretycznie większe szanse na kontynuację zwyżek wspólnej waluty.

WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Wczorajsze spotkanie premiera Borisa Johnsona z szefem Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juckerem, nie wskazało na postęp w rozmowach nt. rozwiązania irlandzkiego backstopu. Notowania GBPUSD zbliżyły się wczoraj wieczorem w okolice minimum z tego tygodnia (1,2194), ale go nie naruszyły. Później wsparciem dla funta okazały się informacje o przesunięciu spotkania premiera Borisa Johnsona z premierem Irlandii, Leo Varadkarem z piątku na czwartek. Stanowisko Irlandii jest kluczowe w obecnych rozmowach z UE. Tymczasem gazeta The Sun doniosła, jakoby lider Partii Pracy mógł poprzeć pomysł zorganizowania przedterminowych wyborów parlamentarnych już 26 listopada, gdyby miało być to wyjście pozwalające uniknąć bezumownego Brexitu z końcem października.

OPINIA ANALITYKA:  Nadzieje są duże...

Czy rynki liczą na cud? Myślę, że tak, zakładając, że obie strony, tj. Amerykanie i Chińczycy są już dość zmęczone przedłużającą się wojną handlową. Dzisiaj oficjalnie rozpoczyna się 13 runda rozmów, które wcześniej kończyły się tym, że konflikt dalej eskalował. Odnoszę wrażenie, że Donald Trump wyczuł gdzie jest tzw. próg bólu po stronie Chin, którego naruszenie może wymusić większą uległość ze strony Pekinu. To stawka celna na poziomie 25 proc. na chińskie towary o wartości 250 mld USD. Miała ona zostać podniesiona do 30 proc. z początkiem października, ale amerykańska administracja zgodziła się z prośbą wicepremiera Liu He i termin został przesunięty na 15 października. I teraz wczoraj pojawiło się kilka zaskakujących plotek – doniesienia o tym, że chińska delegacja prominentów miała by podobno skrócić wizytę do jednego dnia miałyby być fałszywe, a Chińczycy nadal mieliby dążyć do zawarcia częściowego porozumienia handlowego po to, aby uniknąć podwyżek stawek celnych. Pekin jest gotów przełknąć gorzką pigułkę w postaci wprowadzenia restrykcji wobec kolejnych spółek technologicznych (decyzja amerykańskiej administracji z poniedziałku), tylko po to, aby nie dopuścić do dalszego podwyższenia ceł. W międzyczasie pojawiły się spekulacje nt. zwiększenia zakupów soi (później zdementowane) idące po tej samej linii myślenia. Skoro tak, to czy Chińczycy będą gotowi zaoferować coś więcej Amerykanom? Wczoraj Donald Trump dał jasno do zrozumienia, że ta częściowa umowa nie będzie na zasadzie 50/50. Rozmowy delegacji na niskim szczeblu, jakie miały miejsce we wtorek i środę, podobno nic nie wniosły. Ale tym bym się nie przejmował – niżsi ranga urzędnicy (zwłaszcza chińscy) działają na bazie „instrukcji" udzielonych przez swoich mocodawców. Co ciekawe i to warto wyraźnie zaznaczyć, strona amerykańska sugeruje, że bezpośrednim skutkiem podpisania tymczasowej umowy handlowej, będzie anulowanie decyzji o kolejnych podwyżkach ceł. Nie mówi się natomiast o procesie ich odwrócenia w jakimś stopniu, czyli obniżki stawek nałożonych w ostatnich miesiącach. Czy, zatem będzie to umowa, czy też taki nieco bardziej rozbudowany rozejm? Przestrzegałbym przed nazbyt emocjonalnymi reakcjami na pierwsze informacje. Po pierwsze negocjacje mają trwać dwa dni, a nie jeden – więc dopiero jutro będziemy wiedzieć znacznie więcej. Po drugie jeżeli to taki „większy rozejm", niż „konkretna umowa", to warto będzie zwrócić uwagę na to, czy strony chcą kontynuować rozmowy w najbliższych tygodniach i czy uzgodniły harmonogram spotkań. To pozwoliłoby liczyć na to, że tymczasowa umowa zostanie zawarta np. w listopadzie. Okazją do jej uroczystego parafowania mogłoby być chociażby spotkanie prezydentów Trump'a i Xi Jinping'a na szczycie APEC.

Każda forma porozumienia prowadzić będzie jednak do rozładowania globalnego napięcia. Częściowo to już się dzieje. Bilans dla dolara zaczyna być negatywny i dobrze widać to po tygodniowym wykresie koszyka BOSSA USD. Wprawdzie nie widać tego jeszcze wyraźnie po wskaźnikach, ale prawdopodobieństwo wydłużenia korekty spadkowej wzrosło. Teraz kluczowe może być to, czy utrzymana zostanie 13-miesięczna linia trendu wzrostowego, która przebiega obecnie w okolicach 82,50 pkt.

Jednym z ciekawszych wykresów jest dzisiaj EURUSD. Wątek związanym z ryzykiem eskalacji sporu handlowego UE-USA jest ignorowany – kluczowe decyzje zapadną dopiero w przyszłym tygodniu, a teraz liczy się tu i teraz. Po pierwsze jakiegokolwiek sygnały rozładowania napięcia wokół Chin, mogą pomóc euro. Po drugie rynek dzisiaj rozgrywa wątek związany ze sporem w łonie EBC, co do dalszego luzowania polityki. Wczorajsze słowa wiceprezesa Luisa de Guindosa o tym, że większe cięcie stopy depozytowej byłoby szkodliwe, w połączeniu ze sporem wokół wznowienia programu QE o czym pisze dzisiejszy Financial Times, dają wrażenie, że proces decyzji w EBC został nieco zachwiany, co akurat może zostać wykorzystane przez euro. W tym względzie interesujące będą dzisiejsze zapiski z wrześniowego posiedzenia EBC, które poznamy o godz. 13:30. Na wykresie EURUSD widać, że potencjalna przestrzeń do ruchu w górę to okolice 1,1115. Chyba możemy już zapomnieć o tym, że miało być to tylko naruszenie linii trendu spadkowego...

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Wykres dzienny EURUSD

Nadal dużą uwagę przyciąga funt ze względu na zmienność kursu i wrażliwość na informacje. Przy czym liczy się głównie wątek Brexitu, a nie dane makro, co dobrze pokazały opublikowane dzisiaj o godz. 10:30 odczyty miesięcznej dynamiki PKB i produkcji przemysłowej. Rozmowy premiera Johnsona z unijnymi politykami dotyczące forsowanych przez niego zmian w umowie Brexitu napotykają na silny opór, a dodatkowo szef rządu może być osłabiony przez wewnętrzne tarcia w Partii Konserwatywnej – umiarkowani posłowie stawiają mu ultimatum dotyczące „bezumownego" Brexitu i grożą odejściem. Odnoszę wrażenie, że UE nie chce negocjować trudnych spraw z Johnsonem licząc na jego odejście i scenariusz przedterminowych wyborów, po których uformowałaby się anty-brexitowa koalicja i doprowadziła do drugiego referendum przed wakacjami 2020 r. To nieco ryzykowna strategia biorąc pod uwagę to, że torysi wyraźnie zyskali w sondażach od momentu objęcia władzy przez Johnsona, chociaż głównie dzięki podebraniu elektoratu Partii Brexitu. Ale wróćmy do tego, co tu i teraz. Czy dzisiejsze rozmowy Johnsona i Varadkara coś wniosą? Teoretycznie pomysł Johnsona na status Irlandii Północnej nie powinien być stanowczo odrzucany przez władze Irlandii. Pierwsze nagłówki mogą być jednak mylne, gdyż i tak to wiele nie zmieni – czasu na rozmowy i analizy jest za mało. Unijny szczyt ws. Brexitu mamy 17-18 października, a przed tym terminem Johnson powinien wysłać wniosek do wydłużenie rozwodu... no chyba, że zdecyduje się na wcześniejsze wybory licząc na to, że będą one swoistym plebiscytem za, lub przeciw Brexitowi.

Układ na wykresie GBPUSD jest zagadkowy. Biała, dzienna świeca, która teraz się rysuje nie musi wiele oznaczać, gdyż poprzedza ją układ z dużym knotem od góry. Opór to okolice 1,2265-1,2290, a wsparcie to ostatni dołek przy 1,2194. Trzeba pamiętać o tym, że wpływ na ten wykres może mieć też fakt generalnej słabości dolara w kontekście wątku chińskiego.

Wykres dzienny GBPUSD

Sporządził:

Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Waluty
Trump wygrywa, złoty dołuje. "Jest jeszcze potencjał deprecjacyjny dla złotego"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Dobry czas złotego dobiega końca? Chwila prawdy dla pary GBP/PLN
Waluty
Złoty pozostaje mocny, ale sił do dalszego ruchu nieco już brakuje
Waluty
Czy Szwajcarski Bank Narodowy powstrzyma umocnienie franka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Ważne starcie byków i niedźwiedzi na rynku eurodolara. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?
Waluty
Złoty korzysta z wysokich stóp. Jak długo potrwa dobra passa?