Niewątpliwie niedzielne dane niemieckiego Instytutu Roberta Kocha (wskaźnik reprodukcji wirusa skoczył do 1,13) sprawiły, że chorobowe statystyki, które będą publikowane w nadchodzących dniach i tygodniach, będą szczególnie istotne. Sytuacja przypomina nieco stąpanie po cienkiej linie, gdyż reakcja rynków na pojawienie się wielu nowych punktów zakażeń na świecie może wyraźnie nasilić globalną awersję do ryzyka.
W tle mamy wątek chiński – sytuacja jest trudna i słowa krytyki wobec ustaleń z umowy handlowej zarówno w Pekinie, jak i w Waszyngtonie są czymś normalnym, a umiejętnie zarządzane politycznie nie przyniosą realnej szkody – nie oznacza to jednak, że okresowo nie będą wzmagać nerwowości na rynkach.
Złoty pozostaje uzależniony od zachowania EUR/USD. Wahania EUR/PLN są marginalne.
Większe zainteresowanie przyciągają kwotowania USD/PLN. Notowania powróciły we wtorek poniżej 4,20, po tym jak kurs EUR/USD wyraźniej odbił od wsparcia przy 1,0777.
Wątek włoski pozostaje uśpiony, chociaż nie oznacza to, że nie zacznie być rozgrywany w najbliższych tygodniach.