W dzisiejszym świecie walki o ożywienie gospodarcze każdy chce słabej waluty. Pokazuje to wczorajsza decyzja RPP, gdzie pomimo braku zmiany parametrów polityki pieniężnej wybiło się pewnego rodzaju narzekanie Rady na to, że złoty „nie dostosował się w większym stopniu”. To dość bezpośrednie wołanie o słabszy kurs walutowy, choćby w porównaniu do EBC, który udaje, że kurs nie jest przedmiotem jego polityki, a jedynie go obserwuje. Powstaje pytanie, w jakim stopniu złoty miałby się dostosować? Patrząc na kurs EURPLN, jest on 3-4% wyżej niż przed początkiem pandemii, a zatem można tu mówić o pewnej skali dostosowania. Rada być może liczyła, że obniżając stopy z 1,5% do 0,1% wywoła większe osłabienie, ale rynek walut to przysłowiowy medal, który ma dwie strony. Gdy obydwie zabiegają o słabszą walutę, efekt się w dużym stopniu znosi. Kończąc wątek Rady, moim zdaniem nie jest ona w stanie kontrolować kursu, a próby osłabienia złotego na siłę (np. poprzez zaskakujące decyzje w ramach polityki ilościowej) mogą skończyć się jego niestabilnością – do czego miejmy nadzieję nie dojdzie.
Dziś natomiast uwaga zwrócona jest na Fed, który oczywiście też chce słabszego dolara, aby pobudzić gospodarkę i ułatwić realizację swojego nowego celu inflacyjnego. W jego ramach Fed ma nie reagować przez pewien czas na wzrost inflacji powyżej celu 2%, tym samym wysyłając jasny sygnał, że stopy procentowe nie wzrosną jeszcze przez długi czas. To jednak już wiemy, czym zatem Fed może zaskoczyć podczas dzisiejszego posiedzenia? Z pewnością zmieni się komunikat, ponieważ do tej pory była w nim mowa jedynie o „symetrycznym celu inflacyjnym”. Dodatkowo szef Fed podczas konferencji będzie starał się być bardzo gołębi, szczególnie że presja ze strony Białego Domu na utrzymanie koniunktury na giełdach przed wyborami jest bardzo duża. Pytanie czy to wystarczy? Patrząc na pozycjonowanie inwestorów dolar jest bardzo wyprzedany, zaś euro bardzo wykupione, a to oznacza naturalne ryzyka korekty pary EURUSD, gdyby Fed choć nieznacznie rozczarował. To z kolei miałoby niekorzystny wpływ na złotego.
Decyzję poznamy o godzinie 20:00, konferencja rozpocznie się 30 minut później. Decyzja Fed to jednak nie jedyne wydarzenie. O 14:30 poznamy ważne dane o sprzedaży detalicznej za sierpień, zaś o 16:30 dane o zapasach paliw w USA. W nocy zaś czeka nas decyzja Banku Japonii, który jednak nie powinien dokonać istotnych zmian w swojej polityce. O 8:55 dolar kosztuje 3,7579 złotego, euro 4,4539 złotego, frank 4,1407 złotego, zaś funt 4,8442 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
[email protected]