Lekarz rynków finansowych...

Sytuacja na rynkach 26 stycznia

Publikacja: 26.01.2021 12:00

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Foto: materiały prasowe

We wtorek rano dolar pozostaje nieznacznie mocniejszy na szerokim rynku po ruchu, który został zainicjowany jeszcze wczoraj po południu. Powodem jest większa nerwowość na rynkach akcji, chociaż Wall Street ostatecznie zamknęła się wczoraj na niewielkich plusach. Niemniej giełdy w Azji wypadły gorzej, co ustawiło też niższe otwarcie w Europie. Zamieszanie wywołane zostało przez dwie kwestie - pierwsza to wątek związany ze szczepionkami zarówno pod kątem logistycznym (mamy informacje o problemach z zaspokojeniem popytu), ale i też medycznym (wprawdzie Moderna podała wczoraj, że jej szczepionka jest odporna na zidentyfikowane mutacje koronawirusa, ale wykazuje się znacznie mniejszą odpornością autoimmunologiczną). Ten ostatni wątek może implikować decyzje u decydentów, aby nadmiernie nie spieszyć się z odmrażaniem gospodarek. I tu przechodzimy do drugiej kwestii. Sygnały płynące od liderów Demokratów w Kongresie (wczorajsze słowa Chucka Schumera) potwierdzają wcześniejsze doniesienia prasowe, że elementy pakietu stymulacyjnego Bidena będą uchwalane w trybie rekoncyliacyjnym, co może oznaczać opóźnienie ich wdrożenia przynajmniej o kilka tygodni, a także rezygnację z części propozycji, które ogółem warte były 1,9 bln USD. Demokraci twierdzą, że będą do tego zmuszeni przez Republikanów, którzy już zapowiadają blokowanie niektórych rozwiązań w Senacie uważając, że są niedopracowane pod względem skutecznego wsparcia gospodarki. Dla inwestorów połączenie obaw związanych z efektywnością procesu szczepień (na marginesie wspomniana Moderna podała, że prowadzi badania nad tym, czy konieczne byłoby trzecie szczepienie dająca dłuższą odporność), z politycznymi przepychankami wokół pakietu fiskalnego, to sygnał, że wyceny oparte o dotychczasowe, optymistyczne scenariusze mogą być nietrafione. Zwłaszcza, gdyby zrealizował się fatalistyczny scenariusz zakładający przesunięcie ożywienia gospodarczego na rok 2022, a nawet 2023. Niemniej na razie jest zbyt wcześnie, aby zacząć na poważnie to wyceniać - poczekajmy jeszcze kilka tygodni, aby zobaczyć jak wygląda rozwój wypadków wokół mutacji COVID i procesu szczepień.

W krótkim okresie jutro mamy posiedzenie FED i znów prezes Jerome Powell będzie musiał robić za "rynkowego psychologa" i zapewniać, że bank centralny zrobi wszystko, co uzna za konieczne - co jednocześnie będzie potwierdzać przekaz sprzed kilku dni, że jest stanowczo zbyt wcześnie, aby w ogóle myśleć o dyskusji nt. ograniczania skali instrumentarium FED. Takiej narracji zdaje się oczekiwać rynek amerykańskich treasuries - rentowności 10-letnich obligacji spadły dzisiaj do 1,04 proc. i są na dobrej drodze do testowania bariery 1,00 proc. To może tonować perspektywy dalszego umocnienia dolara, a jeżeli powróci apetyt na ryzyko na rynki, to dawać mocne argumenty za jego ponownym osłabieniem.

W gronie najsłabszych walut są dzisiaj waluty Antypodów, korony skandynawskie, oraz funt, chociaż zmiany nie są nazbyt duże. Może to sugerować wygaszanie trybu risk-off. W przypadku brytyjskiej waluty uwagę zwracają opublikowane dzisiaj rano dane z brytyjskiego rynku pracy, które nie wypadają szczególnie źle. To może pozwolić GBPUSD na odbicie po przetestowaniu linii trendu wzrostowego przy 1,3610. Stabilne pozostaje euro, chociaż agencje donoszą, że dzisiaj premier Włoch ma poinformować o swojej rezygnacji. Niemniej Conte nie myśli o nowych wyborach, tylko przebudowie gabinetu.

OKIEM ANALITYKA - Lekarz rynków finansowych...

Nieco sarkastyczny tytuł komentarza odnosi się do szefa Rezerwy Federalnej, która od dobrych kilku miesięcy ma jeszcze jedną nieformalną rolę... Stabilizować rynki finansowe poprzez odpowiednie działania z możliwego instrumentarium, a przede wszystkim dbanie o właściwą formę komunikacji. To zadanie dla Jerome Powell'a, który do tej pory wypełnia je dobrze. I tak jutro na konferencji prasowej po zakończonym posiedzeniu najpewniej zobaczymy próby wzmocnienia "gołębiego" przekazu tak, aby utwierdzić rynki w przekonaniu, że nic się nie zmieni w polityce monetarnej przynajmniej przez najbliższe 18 miesięcy, a może i dłużej. Teoretycznie to nic nowego, biorąc pod uwagę słowa przedstawicieli Rezerwy Federalnej, jakie padły w ostatnich 2 tygodniach. Nieraz rynki potrzebują nowych impulsów do ruchu (to zgoda), ale nieraz też brak niespodzianek, jest też dobrą informacją.

FED ma ten komfort, że może sobie na taki "gołębi" przekaz pozwolić, biorąc pod uwagę to, jaka jest pozycja USA i dolara na świecie. Inaczej ma się sprawa w przypadku innych banków centralnych. Kilkanaście dni temu mieliśmy "jastrzębie" wypowiedzi głównego ekonomisty Banku Anglii, a dzisiaj lokalnie - uwagę zwróciły słowa szefa Banku Czech, który dał do zrozumienia, że następnym ruchem będzie podwyżka stóp i to być może nawet w tym roku. Oczywiście wiele będzie zależeć od perspektyw ożywienia globalnej gospodarki, oraz kształtowania się inflacji, niemniej ten wątek polityki FED pozostanie głównym argumentem dla tych, którzy spodziewają się dość długiego, kilkuletniego okresu słabości dolara. O ile takie zamysły decydentów z USA nie doprowadzą do wcześniejszej irytacji u innych, którzy będą się czuć coraz mniej komfortowo z nazbyt silnymi, własnymi walutami.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Waluty
Odczyt CPI z USA zatrzęsie złotym?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Sytuacja na rynkach 11 grudnia - dolar dalej zyskuje przed CPI
Waluty
Rynek boi się inflacji w USA?
Waluty
Jastrząb powrócił
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Chiny poprawiły nastroje
Waluty
Rynki ignorują geopolitykę