Wczorajszy wieczór na globalnych rynkach walutowych przyniósł podbicie zmienności, które zresztą nie było szczególnym zaskoczeniem. W środę bowiem inwestorzy na rynkach walutowych przez większość dnia wyczekiwali informacji ze strony Rezerwy Federalnej w kwestii dalszych planów związanych z polityką monetarną w USA.
Oczekiwania skłaniały się do zmiany retoryki Fed na bardziej gołębią, co już od początku tygodnia sugerowały ruchy inwestorów na rynku – wartość amerykańskiego dolara znajdowała się bowiem pod presją jeszcze zanim miały miejsce wczorajsze komunikaty.
Tymczasem sama publikacja potwierdziła wspomniane oczekiwania. Szef Fed, Jerome Powell, powiedział, że podwyżki stóp procentowych są jeszcze „daleko przed nami", co samo w sobie stanowiło impuls dla inwestorów do głębszej wyprzedaży amerykańskiego dolara. Fed nie zasygnalizował także żadnych planowanych zmian w polityce monetarnej w USA w najbliższym czasie. Jerome Powell wyraził też przekonanie, że dane z amerykańskiego rynku pracy powinny być lepsze, zanim Fed zdecyduje się na ograniczanie programu skupu aktywów.
Jednocześnie, warto zaznaczyć, że Powell wyraził pewność, że amerykańska gospodarka pozostaje na stabilnej drodze do zwyżek – nawet mimo rozprzestrzeniającego się wariantu Covid Delta. Te, nieco bardziej optymistyczne, słowa, nie zdołały jednak zatrzymać wyprzedaży na dolarze.
Indeks dolara FUSD dzisiaj rano porusza się już w okolicach 92 pkt. i spadł już do najniższych poziomów od miesiąca. Z kolei notowania eurodolara mocno odbiły się w górę, z impetem przekroczyły poziom 1,18 i obecnie poruszają się w okolicach 1,1870.