W tym tygodniu jednak kalendarz w USA jest lżejszy, a to okazja, aby przyjrzeć się też innym wątkom. Jak na przykład notowaniom funta.
Funt ma za sobą nienajgorszy rok. Choć dolar ogólnie zyskiwał w drugiej połowie 2021, funt wybronił się przed większymi spadkami. Doskonale widać to na kursie pary GBPPLN, gdzie po raz ostatni „taniego" funta mieliśmy pod koniec 2020 (okolice 4,80), a obecnie jesteśmy blisko 5,50 złotego. O ile Fed dużo mówi na temat zacieśnienia pieniężnego, do podwyżki w USA jeszcze nie doszło, co więcej nadal trwa tam dodruk! Tymczasem w Wielkiej Brytanii bank centralny zdecydował się na ruch w grudniu i to mimo zakłóceń związanych z Omicronem. Na Wyspach, podobnie jak w wielu innych krajach, mamy do czynienia ze wzrostem inflacji, który częściowo powodowany jest czynnikami podażowymi, głównie rosnącymi cenami energii. Kluczowe pytanie, jakie zadają sobie dziś banki centralne, brzmi: na ile ta wyższa inflacja może się zakorzenić. To będzie zależeć od wielu czynników, zarówno globalnych (ceny surowców, problemy produkcyjno-logistyczne), jak i lokalnych (siła popytu i rynku pracy, oczekiwania inflacyjne). Jak widać Bank Anglii (w odróżnieniu od EBC) woli działać proaktywnie i kolejne podwyżki są bardzo prawdopodobne, a ich tempo zależeć będzie także od sytuacji w krajowej gospodarce, dlatego dane z rynku pracy (jutro), o inflacji (środa) i sprzedaży (piątek) mogą przyciągnąć zainteresowanie inwestorów, szczególnie właśnie w kontekście lżejszego kalendarza dla USA. Ciekawa jest też sytuacja funta, szczególnie na parze EURGBP. Od referendum ws. Brexitu para poruszała się w zakresie 0,83-0,94 i obecnie testujemy ten dolny poziom. Jeśli Bank Anglii będzie mieć kolejne argumenty za podwyżkami, relacja funta do euro może niedługo być najlepsza od 2016 roku.
Dzisiejszy kalendarz jest już w zasadzie... za nami, a to przez dzień wolny w USA. W Chinach mieliśmy dobre dane o PKB za 4 kwartał i o produkcji, ale bardzo słabe o sprzedaży detalicznej i Bank Chin zdecydował się na pierwszą obniżkę stóp od wiosny 2020! Handel na walutach powinien jednak przebiegać dość normalnie. O 9:20 euro kosztuje 4,5328 złotego, dolar 3,9683 złotego, frank 4,3443 złotego, zaś funt 5,4282 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB