Już na otwarciu sesji byli skłonni płacić za nie 40 zł, czyli o 3,5 proc. więcej niż na piątkowym zamknięciu. W kolejnych minutach kurs zwyżkował nawet o ponad 7 proc. Później skala zwyżek była już jednak znacznie mniejsza.
Wzrost popytu był niewątpliwie efektem opublikowania szacunkowych wyników za III kwartały tego roku. W tym czasie grupa wypracowała 3,84 mld zł przychodów, co było wynikiem o 11 proc. lepszym od zanotowanego rok wcześniej. Poprawa sprzedaży wynikała przede wszystkim z rosnącej ilości przewożonych towarów. Firmy z grupy PKP Cargo przetransportowały o ponad 2,5 mln ton więcej ładunków niż przed rokiem, czyli łącznie 90,6 mln ton.
Jednocześnie pod kontrolą pozostały koszty, które wzrosły o 6 proc., czyli do 3,56 mld zł. To spowodowało znaczący wzrost zysków grupy. Wynik EBITDA wyniósł 701,6 mln zł, a zysk netto 194,2 mln zł. Tym samym rok do roku wzrosły odpowiednio o 32 proc. i o 275 proc. PKP Cargo chwali się też zwiększeniem o 44 proc. nakładów inwestycyjnych. Po III kwartałach wynoszą one już 476,8 mln zł.
Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo, przekonuje, że osiągnięte wyniki to rezultat ciężkiej pracy całej załogi. – Razem pracujemy nad poprawą efektywności, podniesieniem konkurencyjności naszych usług, razem dbamy o to, aby nasi klienci byli zadowoleni ze współpracy z PKP Cargo. Mogę więc powiedzieć, że z tych powodów nasze bardzo dobre wyniki finansowe, choć jeszcze szacunkowe, nie są dla mnie żadnym zaskoczeniem – twierdzi Warsewicz.
Szczególnie udane dla firmy były ostatnie miesiące. W samym III kwartale PKP Cargo zanotowało zysk EBITDA i operacyjny na najwyższym kwartalnym poziomie od początku obecności na GPW. Były one też znacznie lepsze od oczekiwanych przez analityków.