Jej ustalenia domaga się od regulatora Telekomunikacja Polska.

Operator ma obowiązek świadczenia na terenie Polski podstawowych usług telekomunikacyjnych. Jeżeli musi robić to poniżej kosztów, ma prawo domagać się dopłaty, na którą składają się wszyscy operatorzy o przychodach wyższych niż 4 mln zł. Za 2006 r. TP wyliczyła ją na 140 mln zł, ale UKE zakwestionował kalkulację i nie wydał decyzji. Po wyroku NSA sprawa wraca do regulatora.

Nierozstrzygnięta jest też nadal sprawa kosztów z 2007 r., które TP wyliczyła na 219 mln zł. Dopłata za 2008 r. powinna natomiast zdaniem operatora wynieść 208 mln zł.

– Powołamy audytora, który zbada zasadność wysokości dopłat za odpowiednie lata. Musieliśmy jednak przeprowadzić przetarg, który z powodu protestów uczestników idzie opornie. Nie wiemy, czy uda się go rozstrzygnąć jeszcze w tym roku – mówi Anna Streżyńska, prezes UKE. Wciąż nie wiadomo więc, ile pieniędzy otrzyma ostatecznie TP (grupa ma udział w dopłacie – około 50 proc.).