– Bierzemy trzy – napisał Marcin Gruszka, rzecznik P4 w esemesie. To oznacza, że telekom należący do funduszu Novator i wehikułu greckiego biznesmena Panosa Germanosa, wyłoży na częstotliwości z zakresu 1800 MHz blisko 500 mln zł.

Około 450 mln zł za rezerwację 2 bloków częstotliwości zapłaci natomiast Skarbowi Państwa Polska Telefonia Cyfrowa, T-Mobile. Także jej przedstawiciele poinformowali nas dziś, że telekom obejmie wszystkie wygrane paczki.

Oznacza to także, że Grupa Telekomunikacji Polskiej, właściciel sieci Orange, będzie musiała porozumieć się w sprawie korzystania z częstotliwości LTE z innym graczem. Jeszcze wczesnym popołudniem Orange liczył, że któryś z operatorów nie obejmie wszystkich wygranych częstotliwości.

„Chociaż Orange nie otrzymało nic, to i tak złożymy pięć wniosków o rezerwację poszczególnych bloków. Zrobimy tak, ponieważ umożliwia nam to ewentualne uzyskanie rezerwacji w przypadku, gdyby inna firma, wyłoniona w przetargu nie złożyła wniosku albo nie wpłaciła zadeklarowanej kwoty. Nasza oferta, jest pierwszą w kolejce, która nie została wybrana, dlatego jest szansa gdyby któryś z naszych konkurentów jednak przeszarżował. Jeden blok częstotliwości 1800 MHz przydałby się nam, by poprawić zasięg, ale zarazem nie jest absolutnie niezbędny" – pisał Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange na blogu korporacyjnym.

Maciej Witucki, prezes Grupy TP we wtorek nie wykluczał scenariusza, w którym grupa podpisuje umowę o współdzieleniu pasma z innym operatorem. Ponieważ Orange jest partnerem T-Mobile w joint venture infrastrukturalnym Networks! to zapewne właśnie z tą firmą będzie się mu dogadać najłatwiej.